Stal coraz bliżej podium - relacja z meczu Azoty Puławy - Tauron Stal Mielec

Na zakończenie 19. kolejki PGNiG Superligi w Puławach doszło do arcyważnego pojedynku pomiędzy pretendentami do 3. miejsca, Azotami i Stalą Mielec. Ostatecznie mielczanie wygrali 31:27 (14:14).

Był to bardzo ważny mecz w kontekście walki o podium przed fazą play-off. Trzecie Azoty w ostatnich tygodniach nie prezentowały wysokiej formy, jednak w środę przełamały złą passę i zdobyły komplet punktów w Kwidzynie. Natomiast Stal, która znajduje się tuż za plecami Azotów, przyjechała do Puław w bojowych nastrojach.

Zgodnie z oczekiwaniami, jak to bywa w przypadku sąsiadujących ze sobą drużyn, od pierwszych minut pojedynek był niezwykle zacięty i wyrównany. Przez pierwsze 10 minut wynik cały czas oscylował w okolicach remisu, a na uwagę zasługują dwa obronione rzuty karne przez Macieja Stęczniewskiego. "Stenia" najpierw w 5. min. nie dał się pokonać z siódmego metra Rafałowi Glińskiemu, a minutę później Adamowi Babiczowi. Po kwadransie gry przyjezdni prowadzili dwoma trafieniami (8:6, a następnie 11:9), jednak za każdym razem straty były szybko odrabiane. Na przerwę szczypiorniści schodzili przy remisie po 14. W szeregach Stali wyróżniało się trio Szpera, Babicz i Kostrzewa, którzy do przerwy zdobyli łącznie 13 bramek.
 
Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Mecz toczył się bramka za bramkę i żadna z drużyn nie zwalniała tempa. Wśród miejscowych rozegrał się Piotr Masłowski. Praktycznie każdy jego rzut znajdował drogę do bramki, mimo iż w drużynie trenera Ryszarda Skutnika wyróżniającą się postacią był Krzysztof Lipka, były zawodnik Azotów. Dwadzieścia minut przed końcem, ku uciesze miejscowych kibiców, siódemka z Puław wyszła na dwubramkowe prowadzenie 21:19 i 22:20. W dalszym ciągu trwało "Masłowski show" i wydawało się, że gospodarze nie oddadzą już prowadzenia i będą mogli sobie dopisać kolejne dwa punkty. Niestety w grze miejscowych coś się zacięło. Gorsza skuteczność przy świetnej postawie Lipki w mieleckiej bramce i potężne rzuty Grzegorza Sobuta z dystansu szybko zniwelowały przewagę. Na tablicy wyników znowu mieliśmy remis. Trener puławskiej siódemki Marcin Kurowski wziął czas, ale nie przyniosło to pożądanego efektu. Puławianie popełniali coraz więcej błędów. Mieli duży problem, aby skutecznie wykończyć akcje, nawet w sytuacjach sam na sam z bramkarzem. Bez skrupułów wykorzystali to szczypiorniści z Mielca. Zbudowali pięciobramkową przewagę i już do końca nie oddali prowadzenia. Ostatecznie Stal pokonała Azoty 31:27 (14:14).

Mimo porażki Azoty utrzymały trzecie miejsce w tabeli, ale Stal traci do nich już tylko punkt.

Na meczu obecny był trener reprezentacji Polski Michael Biegler.

KS Azoty-Puławy - Tauron Stal Mielec 27:31 (14:14)

Azoty-Puławy: Stęczniewski, Sokołowski - Bałwas, Ćwikliński 3, Zinchuk 5, Kus 1, Szyba 4, Przybylski 2, Grzelak, Masłowski 7, Barzenkou, Krajewski 4, Jankowski 1.

Tauron Stal: Kryński, Lipka - Wilk 1, Janyst 2, Krieger, Sobut 6, SZpera 5, Babicz 4, Gliński, Krzysztofik 2, Kostrzewa 11.

Kary: Azoty - 14 min. (Bałwas, Ćwikliński, Zinchuk x 2, Kus x 2, Szyba); Stal - 6 min. (Krieger, Gliński x2).

Sędziowali: Marek Baranowski (Warszawa) i Bogdan Lemanowicz (Łąck)

Widzów: 700

Źródło artykułu: