Powrót Rosińskiego i Strleka problemem dla Bogdana Wenty?

Po długim okresie listę kontuzjowanych zawodników Vive Targów Kielce opuszczają Manuel Strlek i Tomasz Rosiński. Ich powrót na parkiety może spowodować spory ból głowy u trenera Bogdana Wenty.

Urazy obu wspomnianych zawodników były poważnym wstrząsem dla kieleckiego klubu oraz sympatyków mistrzów Polski. Drużyna Bogdana Wenty ze wszystkimi przeciwnościami losu poradziła sobie jednak wzorcowo, okres lutowo-marcowych gier zaliczając na piątkę. Teraz, gdy do składu powracają kolejni zawodnicy, trener Wenta może mieć poważny ból głowy.

Nieobecność zarówno Tomasza Rosińskiego jak i Manuela Strleka udanie wykorzystali gracze dotąd rezerwowi lub dostający mniej szans w perspektywie wcześniejszych gier. Na lewym (ale też i na prawym!) skrzydle brylował Mateusz Jachlewski, który dyspozycją z pierwszych tygodni lutego nawiązał do najlepszego okresu w swej karierze. Kiedy jednak gorączka zmogła i Jachlewskiego, bez zarzutów spisywał się Bartłomiej Tomczak, notując m.in. świetny występ z Gorenje Velenje.

Nie inaczej było pośród rozgrywających - przesunięty na środek rozegrania Grzegorz Tkaczyk rządził zespołem z Urosem Zormanem, dzięki czemu więcej szans gry na lewej połówce otrzymał Karol Bielecki, niejednokrotnie przesiadujący wcześniej całe spotkania na ławce rezerwowych. "Kola" z meczu na mecz odbudowywał formę, a w starciu z Orlen Wisłą Płock bombardował już bramkę rywali jak za dawnych lat. Skorzystał na tym też Michał Jurecki, który często na boisku pojawiał się tylko w defensywie, zbierając siły na ważniejsze mecze.

Powrót Rosińskiego i Strleka zburzy dotychczasową hierarchię występów, którą trener Wenta będzie musiał zbudować od nowa. Jak ją utworzy? Najtrudniej z pewnością będzie z obsadą lewego skrzydła, bo kłamstwem byłoby stwierdzenie, że trzech zawodników na tej pozycji to w sam raz. Nie fair w stosunku do niezawodzących przecież Jachlewskiego i Tomczaka byłoby nagłe postawienie na Chorwata, którego bardzo dobre występy w Kielcach policzyć można na palcach jednej ręki (a dobrych było o kilka więcej). Rezygnacja z Jachlewskiego zmniejszy też możliwości Vive w defensywie, gdzie "Siwy" pełnił kluczową rolę w obronie 5:1.

Trochę łatwiej Wenta będzie miał na rozegraniu, gdyż Rosiński to przecież zawodnik wszechstronny, który zagra zarówno na lewym, jak i na środku rozegrania, a kiedy będzie potrzeba zastąpi także i poobijanego Krzysztofa Lijewskiego. Niemniej jednak do roli dżokera zdegradowany zostanie pewnie Bielecki, a mniej gry w jego przypadku oznacza po prostu słabszą dyspozycję i powrót do marazmu z początku sezonu. Niepocieszeni będą też Tkaczyk i Zorman...

Dla Wenty niekorzystny jest jednak przede wszystkim terminarz. Nie grający od dwóch (Strlek) czy czterech (Rosiński) miesięcy zawodnicy formę odzyskać mogą jedynie otrzymując minuty na parkiecie. Po tak długiej przerwie szansę (co logiczne) otrzymać powinni w meczach z rywalami zdecydowanie słabszymi. Tych jednak nie licząc spotkań w pierwszej fazie play-offów z Zagłębiem lub Piotrkowem już nie będzie. W Lidze Mistrzów Vive jest pod ścianą, sam udział wspomnianej dwójki w niedzielnym starciu z Pick jest raczej nierealny. Wątpliwym jest, że Wenta ryzykować będzie ogrywanie zawodników w kluczowych meczach sezonu.

Sam trener w rozmowach przyznaje, że cieszy go powrót kolejnych zawodników do gry (bo co ma innego powiedzieć?). W głębi pewnie jednak nie może odżałować, że ze wszystkich kontuzjowanych wcześniej podopiecznych, do gry nie wrócił ten jeden, najważniejszy.

Źródło artykułu: