Rozwijamy się czy nie robimy nic? - I część rozmowy z Pawłem Białym, prezesem Gaz-System Pogoni Szczecin

- Można nic nie robić, zostawić to i powiedzieć, będzie następny sezon, następne mecze - tak na temat rozwoju polskiego szczypiorniaka wypowiedział się prezes Gaz-System Pogoni, Paweł Biały.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Krzysztof Kempski: Drugie spotkanie i druga porażka jedną bramką. Pierwsza połowa ze Stalą Mielec wcale jednak tej przegranej nie zapowiadała.

Paweł Biały: Myślę, że bardzo dobrze można to było zobaczyć po pierwszej połowie. Stal, tak jak i my, miała tyle samo minut gry w osłabieniu. Rzeczywiście to dużo spokojniej wyglądało. W drugiej części meczu mieliśmy 20 minut kar, a wtedy naprawdę ciężko się gra. W pierwszej połowie to było takie normalne, zacięte ligowe spotkanie. Oglądałem ten mecz też w telewizji. Muszę przyznać, że tam jednak wielu rzeczy nie było widać, np. wymuszania niektórych fauli, pewnego symulowania. Myślę natomiast, że sędziowie bardzo chcieli uspokoić tę grę. Nie było to jednak przeprowadzone na międzynarodowym poziomie, a do tego dążymy. Jeżeli potem gramy z zespołami zagranicznymi to okazuje się, że my jesteśmy bardzo delikatni. To jest spowodowane m.in. tym, że w Polsce nie można grać agresywniej, tak jak to czynią zespoły zagraniczne. Potem to tak się dzieje, że jeżeli zespoły grające na zbliżonym poziomie zaczynają grać agresywniej to sędziowie boją się dopuścić do płynnej, normalnej gry i wyrzucają na dwie minuty. W tym momencie cała ta gra traci sens, bo na parkiecie zostaje pięciu na pięciu, albo pięciu na sześciu. Zdarzają się jednak aż tak kuriozalne sytuacje, gdzie jest przewaga dwóch czy nawet trzech zawodników. Wtedy zaciera się ten obraz piłki ręcznej. Takie jest moje wrażenie i wynika raczej z bojaźni sędziów, bo ja nie widziałem tam tylu fauli, które były odgwizdane. To nie chodzi jednak tylko o to, że sędziowie mylili się tylko w naszą stronę, bo mylili się w obie. Widać było pewną bojaźń.

Kuriozalnie wyglądała sama końcówka meczu. Na parkiecie zostało dwóch szczypiornistów gospodarzy przeciwko pięciu z ekipy przyjezdnej. Spotkał się pan już z taką sytuacją?

- Tak, spotkałem się z czymś takim. To jest oczywiście rzadkie zjawisko, natomiast to są też już emocje. Każdy chce wygrać. Pomimo tego, że to nam niczego w naszej sytuacji nie zmieniało, ale my jesteśmy nowym zespołem, który każdy mecz chce wygrywać, który chce pokazać, że jesteśmy żądni zwycięstw i punktów. Stal miała oczywiście inną motywację, bo oni walczyli o to trzecie miejsce. Te emocje gdzieś tam powodują, że potem dochodzi do takich sytuacji. Oddzielnym tematem jest tutaj jednak sam poziom sędziowania w tym spotkaniu. Brakuje w Polsce szkoleń na najwyższym poziomie, konferencji na najwyższym poziomie, szkoleń zagranicznych. Takich rzeczy się w Polsce nie robi. Chciałbym się zapytać dlaczego? Dlaczego my nie jeździmy, czemu sędziowie nie są szkoleni za granicą, czemu sędziowie nie są temu poddawani?
Takich dyskusji w meczu Pogoni ze Stalą nie brakowało Takich dyskusji w meczu Pogoni ze Stalą nie brakowało
- Drugie pytanie zadałbym inne: my musimy, tak jak każdy polski zawodnik czy polski trener, uczestniczyć w konkurencji zagranicznej. Możemy korzystać z trenerów i zawodników z całego świata. Tak samo z prezesów. Dlaczego nie możemy korzystać z sędziów zagranicznych, żeby zobaczyć rzeczywiście na jakim jesteśmy poziomie? To jest kolejny mecz, w którym są pretensje do arbitrów. Nie chcę, by to zabrzmiało tak, że zrzucam naszą przegraną na nich. Chodzi bardziej o fakt, że były takie afery i w tamtym sezonie, i w tym. Był problem z Orlenem Wisłą, MMTS-em. Pytanie jest inne, czy my naprawdę jesteśmy pewni, że za takim rozwojem, do jakiego dążą zespoły chcące grać w Lidze Mistrzów, nasze sędziowanie także zmierza w tym kierunku? Można nic nie robić, zostawić to i powiedzieć, będzie następny sezon, następne mecze.

- Od pewnego czasu zastanawiam się też dlaczego nie ściągamy do Polski na konferencje zagranicznych trenerów, którzy realizowaliby szkolenia, dyskusje. Dlaczego czegoś takiego nie ma? Rozwijamy tę dyscyplinę czy czekamy aż ona sama się rozwinie? To samo dotyczy sędziowania. Ja korzystam z wszelkich możliwości, konsultujemy się z zawodnikami, którzy poza granicami naszego kraju spędzili mnóstwo lat, zdzwaniamy się także z grającymi obecnie szczypiornistami, a którzy nie są Polakami. Cały czas staramy się rozwijać. Dowiadujemy się co się dzieje za granicą. Nie wszystko nam oczywiście wychodzi. Czemu Polska nie ma takich sukcesów jak kiedyś? Brakuje jednak trochę tego, co się dzieje poza Polską. Kiedyś nasza reprezentacja, kiedy ja byłem w młodzieżówce, osiągnęła czwarte miejsce. Przez 29 lat nie było takiego wyniku. Potem ta reprezentacja pojechała grać za granicę. Tak nas wyszkolono (Jurasik, Lijewski, Szmal, Bielecki, Jurkiewiczowie, Jureccy), dlatego, że wszyscy grali za granicą. Pracowali z najlepszymi. To spowodowało, że potem mieliśmy sukcesy. W Polsce pojawiły się większe pieniądze, są dobre zespoły, dlaczego my nie próbujemy dalej się rozwijać?

Takiemu rozwojowi z pewnością nie sprzyja sprawa Piotrkowianina. Do końca sezonu nie było pewne, która drużyna ostatecznie zagra w play-off. To jest naprawdę kuriozum.

- Tak, dokładnie. Z tymże nie chcę pokazać, że związek wszystko robi źle. Moim zdaniem brakuje po prostu wielu pomysłów. Brakuje świeżości.

Zabrakło związkowi wyobraźni w tamtej sytuacji? Przewidzenia konsekwencji w przyszłości?

- Sprawa z Piotrkowianinem, moim zdaniem, od początku była źle prowadzona. Jeżeli dwa zespoły wyrażają chęć rozegrania kolejki i widać, że sytuacja sportowo jest niestety niesprawiedliwa to ten mecz powinien się już dawno odbyć. To już też wcześniej mówiłem. Jest mi naprawdę szkoda Zagłębia, ale z drugiej strony, to co zrobił Kwidzyn to uważam, że to też jest żenujące. Jeżeli daje się rzucić 9 bramek w 15 minut tylko po to, żeby potem trafić na Stal to znowu zadaję sobie pytanie, gdzie jest ten sport. Znowu doprowadzamy do sytuacji, że rozgrywamy mecze o różnych godzinach. Może ja mam złe podejście, mnie interesuje jednak sport, nie patrzę na to jak polityk. Mnie takie sytuacje strasznie irytują. Irytowało mnie to już wcześniej. Oceniłem rolę Piotrkowianina. Na chwilę obecną oceniam bardzo negatywnie postawę Kwidzyna.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×