O tym, że walka z Norwegami będzie zażarta Francuzi przekonali się najmocniej w pierwszej połowie, zakończonej remisem 12:12. - Norwegia zagrała o wiele lepiej niż się spodziewałem. Szczególnie zaskoczony byłem jakością ich gry w pierwszych 30 minutach. W przerwie zasiała ona w naszej szatni lekki niepokój - mówi skrzydłowy Trójkolorowych Luc Abalo.
Zdaniem bramkarza Francuzów Thierry'ego Omeyera kluczowym czynnikiem do wygranej okazał się wewnętrzny spokój w drużynie. - Najważniejsze było, że nie stać się niecierpliwym, pozostać razem. Wszyscy rywale, którzy się z nami mierzą, na początku chcą nas naruszyć. My jednak również mamy odpowiednie doświadczenie, by radzić sobie z takimi sytuacjami - wyjaśnia.
Z kolei William Accambray dodaje: - Złapanie odpowiedniego rytmu zajęło nam trochę czasu. Dobra gra defensywna oraz obrony Omeyera sprawiły jednak, że we właściwym momencie podkręciliśmy tempo i to wystarczyło, by zrobić różnicę.
Na półmetku kwalifikacji do ME 2014, Francuzi z kompletem punktów zajmują pierwsze miejsce w grupie 3. Kolejny mecz czeka ich już w sobotę, kiedy to na własnym terenie zagrają rewanż z Norwegią.