Lech Kryński szczególnie na początku pierwszej połowy bronił bardzo pewnie i w dużej mierze dzięki jego postawie, biało-czerwoni rozpoczęli mecz od prowadzenia. - Takie jest moje zadanie. Jestem ostatnim obrońcą i muszę pomagać chłopakom. Prawda jest taka, że wszyscy bardzo dobrze graliśmy w defensywie. Zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie straciliśmy mało bramek - powiedział bramkarz Polski B w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Spotkanie z Norwegią B było bardzo emocjonujące. - Pierwsza połowa była dość wyrównana. Od początku zarówno my, jak i Norwegowie graliśmy bardzo mocno w obronie i do piętnastej minuty był bardzo niski wynik. Później rozwiązał się worek z bramkami. Mnie cieszy to, że graliśmy konsekwentnie. Nawet jak coś nie wychodziło, graliśmy swoje i przyniosło to skutek w postaci wyniku końcowego - zauważył Kryński. - Zdarzały się jakieś nierzucone sytuacje, ale wiedzieliśmy co mamy robić. Trener jasno powiedział co mamy robić i staraliśmy się to realizować. Dlatego wygraliśmy - dodał.
Zawodnicy zarówno z pierwszej, jak i drugiej reprezentacji Polski kończą powoli bardzo długie zgrupowanie. - Ja byłem w grupie, która przyjechała w piątek, ale część drużyny trenowała już od wtorku. Szczególnie początek był dość ciężki, ale odbyliśmy fajne treningi, połączone z kadrą A. Trener Biegler przedstawił całkiem inną wizję i mogliśmy się sporo nauczyć. Każdy chce zagrać z orzełkiem na piersi jak najlepiej i myślę, że z Norwegią to się udało - stwierdził Lech Kryński.
Nie ma co ukrywać, że dla zawodników grających w Polsce B jest to tylko etap kariery. Docelowo mają oni w przyszłości wzmocnić pierwszą reprezentację. - Każdy z nas chciałby zagrać w pierwszej reprezentacji. Dlatego jesteśmy w kadrze B, by poczekać na nasz czas - powiedział bramkarz Tauronu Stal Mielec, przed którym w sobotę mecz z faworytami Turnieju Czterech Narodów - Duńczykami. - Widziałem tylko kawałek meczu Dania - Niemcy. Nasi najbliżsi rywale przyjechali mocnym składem. Oczywiście wyjdziemy i będziemy chcieli wygrać to spotkanie - zakończył Kryński.