Joanna Chmiel: Jesteśmy zespołem, który może zrobić wszystko

Po ostatnim meczu Politechniki Koszalińskiej w Szczecinie wystrzeliły korki od szampana. Czy do podobnego scenariusza dojdzie po spotkaniach akademiczek z SPR-em Lublin?

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Na dwóch spotkaniach zakończyła się rywalizacja w derbach województwa zachodniopomorskiego, w której naprzeciw siebie stanęły Pogoń Baltica Szczecin oraz AZS Politechnika Koszalińska. Lepszym okazały się podopieczne Waldemara Szafulskiego. - W tym dwumeczu muszę przyznać, że wygrał lepszy. Nie było jednak łatwo. Szczecin od początku objął prowadzenie, ale konsekwentną grą doprowadziłyśmy do remisu, a potem osiągnęłyśmy przewagę, której nie oddałyśmy już do końca spotkania - skomentowała ostatnie wydarzenia jedna z bohaterek Joanna Chmiel.

Sama zawodniczka przyznała jednak, że ani ona, ani jej koleżanki nie czuły żadnej presji w jak najszybszym rozstrzygnięciu losów tego ćwierćfinału play-off. - My tutaj nie musiałyśmy wygrać. Bardzo chciałyśmy, ale to Pogoni bardziej zależało, by doprowadzić do remisu w tej rywalizacji do dwóch wygranych. Wiedziałyśmy, że drugą połowę musimy rozegrać spokojnie i utrzymać przewagę. To nam się udało. Z tego się cieszymy.
Najmniejszej na parkiecie Joannie Chmiel (na zdj. po lewej) nie przeszkodziło być jedną z bohaterek akademiczek w meczach z Pogonią (autor zdj. Piotr Telega) Najmniejszej na parkiecie Joannie Chmiel (na zdj. po lewej) nie przeszkodziło być jedną z bohaterek akademiczek w meczach z Pogonią (autor zdj. Piotr Telega)
Środkowa rozgrywająca przeciwko Pogoni Baltica zaliczyła bardzo udane występy. Z pewnością przesądna nie jest (gra z numerem 13 na koszulce), a swoje braki fizyczne nadrabiała ambicją, determinacją i wolą walki. - Jak się nie ma rewelacyjnych warunków fizycznych to czymś trzeba nadrabiać. Cieszę się, że udało mi się zaznaczyć swoją obecność na parkiecie - rzuciła skromnie Chmiel.

Już w najbliższy piątek Politechnikę czekać będzie znacznie trudniejszy rywal - SPR Lublin. Wszyscy w sztabie koszalińskiej siódemki zdają sobie jednak z tego sprawę. - Nie ukrywam, że będzie to bardzo ciężka rywalizacja. Już niejednokrotnie mierzyłyśmy się w lidze i jak do tej pory jeszcze nie udało nam się z nimi wygrać w spotkaniach ligowych. Będzie bardzo ciężko, ale nie składamy broni. Wierzymy, że możemy zrobić wszystko, a jesteśmy takim zespołem, że możemy i, że jesteśmy w stanie powalczyć z SPR-em - powiedziała z nadzieją w głosie rozgrywająca AZS-u.

Na koniec zapytana o to, co, jej zdaniem, może być w tym spotkaniu decydujące stwierdziła. - Na pewno obrona jest takim elementem. Lublin ma świetnie broniące dziewczyny. Dysponują dobrym rzutem z drugiej linii. Jeżeli to wyeliminujemy, to jesteśmy w stanie nawiązać równorzędną walkę.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×