Decydowały i będą decydować detale - rozmowa z Łukaszem Gierakiem, rozgrywającym Gaz-System Pogoni

O losach meczu pomiędzy szczecińską Gaz-System Pogonią a zabrzańskim Powenem ponownie zdecydowała końcówka. - Tam także będą decydować detale - ocenił Łukasz Gierak.

Krzysztof Kempski: Udany rewanż wzięła drużyna z Zabrza wygrywając z Pogonią 28:29.

Łukasz Gierak: Ten mecz tak się ułożył, że mieliśmy szansę na zwycięstwo. W ostatniej minucie mieliśmy przewagę zawodnika i był remis (po 26 - dop. red.). Taki jest sport. Nie zawsze się wygrywa. Pierwszą połowę przegraliśmy, druga będzie w Zabrzu. Pojedziemy tam po zwycięstwo. Spotkały się dwie drużyny o podobnym potencjale i w zasadzie decydowały detale. Nam się nie udało, ale na pewno u nich się nie poddamy i będziemy walczyć o wygraną.
 
Co, pana zdaniem, zdecydowało o takim zakończeniu meczu?

- Zdecydowały na pewno przestrzelone kontry z naszej strony i kilka błędów w obronie. W drugiej połowie wyciągnęliśmy wnioski i było już dużo lepiej. Trochę zepsuliśmy końcówkę. Mam nadzieję, że w Zabrzu będzie odwrotnie i się im zrewanżujemy.
 
O czym się mówiło w szatni Pogoni po tej pierwszej, mniej udanej połowie spotkania?

- Powiedzieliśmy między sobą, że trzeba zacząć mocniej walczyć w obronie, bo to będzie klucz do sukcesu. Odzyskaliśmy kilka bramek i ten wynik zaczynał przechylać się na naszą stronę. Tę końcówkę powinniśmy jednak inaczej rozegrać. Taki jest jednak sport. To jest gra błędów. Zabrzanie mieli tego dnia dużo więcej szczęścia. Jest jeszcze rewanż i tam potaramy się odwrócić wynik.

Pogoń w drugiej połowie z impetem zaatakowała rywala
Pogoń w drugiej połowie z impetem zaatakowała rywala

Od początku drugiej części gry zaczęliście bardzo mocno i, co najważniejsze, skutecznie. Rzadko się zdarza tak szybko rzucić aż tyle bramek w tak wyrównanym jednak spotkaniu.

-  Myślę, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani fizycznie i w drugiej połowie wychodzi tak, że gramy lepiej niż w pierwszej. To trzeba jednak zmienić. Nie może być takich przestojów, jakie były w tym meczu. Ja jestem zadowolony z tego, że cała drużyna walczyła, pokazała charakter. Teraz się nie udało.
 
Bramkarz Sebastian Kicki był tego dnia tak dobry, czy to może jednak wy mu pomogliście stać się bohaterem tego pierwszego ćwierćfinału?

- To jest dobry bramkarz, ale było też trochę naszej winy. Z 9. metrów można przestrzelić, ale te kontry powinniśmy rzucić. Bramkarz miał dobry dzień, chwała mu za to. My postaramy się, aby w następnym meczu częściej wyciągał piłkę z siatki.
 
Nie da się ukryć, że po tym wyniku w Szczecinie Powen będzie zdeterminowany, aby swój awans przypieczętować. Myśli pan, że będzie wam łatwiej czy trudniej na terenie rywala?

- Zawsze trudniej gra się na wyjeździe. Drużyny u siebie na pewno są mocniejsze, ale tak jak powiedziałem wcześniej, potencjał jest podobny. Tak samo jak tutaj, także tam będą decydować detale, więc myślę, że ten drugi mecz będzie wyrównany, cały czas na styku. Wierzę, że to nam uda się wywieźć zwycięstwo.

Mecze z udziałem obu drużyn tradycyjnie dostarczają dużo emocji. Tym razem lepsi byli zabrzanie
Mecze z udziałem obu drużyn tradycyjnie dostarczają dużo emocji. Tym razem lepsi byli zabrzanie

Tradycyjnie już o losach meczu zdecydowała sama końcówka. To tym bardziej pokazuje, że nie stoicie na straconej pozycji w rewanżu.

- Na pewno jest szansa. Jesteśmy podobni, jeśli chodzi o potencjał zawodników. Na pewno będzie dużo walki. Dużo błędów w grze wynikało z tego, że była ona szybka. Tam postaramy się zrobić jak najlepszy wynik. Przy dobrej grze w obronie, bo uważam, że to będzie klucz do sukcesu, odniesiemy zwycięstwo minimum dwoma bramkami.
 
Ponownie fatalnie spisali się sędziowie. Ich błędy były aż nadto rażące.

- Nie komentuję decyzji sędziów. Ten, kto był na meczu, widział jak to wyglądało. Każdy będzie miał swoją opinię, ja oczywiście też ją mam, ale niech każdy zachowa ją dla siebie.

Źródło artykułu: