Vive postawiło kropkę nad „i” - relacja z meczu Azoty Puławy - Vive Targi Kielce

Vive Targi Kielce trzeci raz wygrywając z Azotami Puławy przypieczętowały awans do finału PGNiG Superligi. Decydujący mecz w Puławach podopieczni Bogdana Wenty wygrali 25:23 (12:11).

Karolina Smyrgała
Karolina Smyrgała

Tak jak podczas spotkań w Kielcach, Azoty zaprezentowały się w mocno okrojonym składzie. W dalszym ciągu na liście kontuzjowanych są: Dymytro Zinczuk, Krzysztof Łyżwa, Piotr Masłowski i Rafał Przybylski. Jedynym zawodnikiem, który wrócił na parkiet po urazie był Krzysztof Tylutki. Braki te spowodowały, że gospodarze ponownie zagrali w eksperymentalnym ustawieniu. Mimo to w przeciwieństwie do wcześniejszych spotkań, był to bardzo zacięty i emocjonujący mecz.

Wynik spotkania otworzył rzutem z siódmego metra Przemysław Krajewski. Etatowy skrzydłowy Azotów i Reprezentacji Polski ponownie wcielił się w rolę środkowego rozgrywającego. Później inicjatywę przejęli przyjezdni, głównie za sprawą Ivana Cupića, który zdobył 9 goli na 12 całego zespołu. Dzięki niemu "żółto-biało-niebiescy" odskoczyli na cztery trafienia 8:4, a po chwili było już 9:5. Duży wpływ na ten wynik miała słaba skuteczność miejscowych, a także proste błędy w obronie jak i w ataku. Jednak podopieczni Marcina Kurowskiego pokazali charakter. W końcówce pierwszej połowy dzięki trzem trafieniom Michała Szyby i dwóm Przemysława Krajewskiego odrobili straty i na przerwę schodzili przy wyniku 12:11 dla Kielczan.

Druga połowa była zdecydowanie bardziej wyrównana. Azoty pokazały, że nie są chłopcami do bicia i wysoko zawiesiły poprzeczkę rywalom. W 36 min. na tablicy świetlnej widniał remis po 14. Sytuacja ta wytrąciła z rytmu szczypiornistów z Kielc, którzy razili nieskutecznością w ataku. Co chwilę byli zatrzymywani przez bramkarza miejscowych Rafała Grzybowskiego lub nie potrafili rzucić w światło bramki. Bezwzględnie chwilę słabości Vive wykorzystała siódemka z Puław. Skutecznością imponował m.in. kołowy Mateusz Jankowski. Jego trafienia dały gospodarzom dwubramkowe prowadzenie i w 40 min. Azoty prowadziły 16:14. Po pięciu minutach do wyrównania doprowadził Thorir Olafsson.

Od tego momentu trwała wymiana ciosów i szala zwycięstwa przechylała się raz na jedną, raz na drugą stronę. Dopiero 5 min. przed końcem, dzięki bramkom Krzysztofa Lijewskiego goście odskoczyli na dwa trafienia 23:21 i nie oddali tego prowadzenia do końca spotkania. Ostatecznie Vive pokonało Azoty 25:23 (12:11) i w rywalizacji do trzech zwycięstw kielczanie wygrali 3:0. Tym meczem Azoty udowodniły, że mimo problemów kadrowych są drużyną z charakterem i potrafią grać do końca.

Puławianie zagrają w spotkaniach o brązowy medal, a ich przeciwnikiem będzie MMTS Kwidzyn, który stosunkiem 3:0 uległ Wiśle Płock.

Azoty Puławy - Vive Targi Kielce 23:25 (11:12)

Azoty: Grzybowski, Sokołowski, Stęczniewski - Krajewski 8, Jankowski 4, Szyba 4, Sobol 2, Kus 1, Barzenkou 1, Bałwas 1, Kowalik, Afanasjew, Ćwikliński.
Kary: 12 min.

Vive: Losert, Szmal - Cupić 12, Lijewski 4, Jachlewski 2, Tomczak 2, Olafsson 2, Rosiński 1, Tkaczyk 1, Buntic 1, Grabarczyk, Zorman, Stojković, Musa, Bielecki.
Kary: 10 min.

Sędziowie: Bartosz Leszczyński, Marcin Piechota (Płock)

Widzów: 650

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×