Krzysztof Kisiel: Mogę tylko zapewnić, że...

Tylko piątkowe zwycięstwo Orlen Wisły we własnej hali przedłuży rywalizację finałową z ekipą Vive Targi. W przeciwnym wypadku złote medale już po trzecim pojedynku trafią do drużyny z Kielc.

Sabina Szydłowska
Sabina Szydłowska

W pierwszych dwóch potyczkach w Kielcach Nafciarze nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z drużyną Bogdana Wenty. Ostatecznie dwukrotnie musieli uznać wyższość broniących mistrzowskiego tytułu zawodników Vive Targi.

W piątek rywalizacja przenosi się do Orlen Areny. Dla zespołu Wisły, który marzy o przedłużenie swoich szans na złote medale, we własnej hali w grę wchodzi tylko i wyłącznie zwycięstwo. A aby tak się stało płocczanie muszą rozegrać dużo lepsze zawody niż przed kilkoma dniami. W przeciwnym wypadku rozpędzeni kielczanie już po trzech pojedynkach świętować będą kolejny triumf w rozgrywkach PGNiG Superligi.

- Mogę tylko zapewnić, że na pewno będziemy walczyć. Przez cały tydzień starliśmy się wyeliminować błędy, które nie pozwalały nam nawiązać równorzędnej walki przez pełne sześćdziesiąt minut w Kielcach. Do tej pory tylko przez pierwsze dwadzieścia minut udawało się utrzymać dyscyplinę taktyczną i unikać błędów technicznych. Potem coś się zacinało. Chciałem, żeby chłopacy również poukładali sobie to na spokojnie w głowach - mówi przed spotkaniem trener Orlen Wisły, Krzysztof Kisiel.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×