MMTS rozbił Azoty, zadecyduje piąty mecz - relacja z meczu MMTS Kwidzyn - Azoty Puławy

W rozegranym w niedzielę czwartym spotkaniu o brązowy medal mistrzostw Polski MMTS Kwidzyn pokonał przed własną publicznością Azoty Puławy. O losach medalu zadecyduje piąty mecz w Puławach.

Jarosław Kowalski
Jarosław Kowalski

Drugi mecz rozgrywany w Kwidzynie mógł zadecydować o tym, kto w tym sezonie sięgnie po brązowy medal. Gospodarze byli pod ścianą, bo nie mogli już sobie pozwolić na porażkę. Pierwszą bramkę w tym pojedynku  rzucił jeden z bohaterów poprzedniej wiktorii puławian Przemysław Krajewski. Po chwili szybko odpowiedział Robert Orzechowski, który w poprzedniej potyczce był nieco mniej widoczny. Co ciekawe trener MMTS-u Krzysztof Kotwicki zdecydował się na nietypowy manewr, ponieważ ustawił popularnego "Orzecha" na skrzydle, a na prawym rozegraniu widzieliśmy… Michała Daszka.

Takie zagranie sprawiło, ze zrobiło się więcej miejsca w środku pola, ponieważ etatowy reprezentant Polski był szczelnie kryty. Skrzętnie z tego skorzystali Maciej Mroczkowski i Michał Peret, którzy w pierwszej połowie byli najskuteczniejsi wśród kwidzynian. Z drugiej strony dobre spotkanie rozgrywał skrzydłowy gości Jan Sobol, który nie tylko skutecznie wykańczał akcje, ale także bezbłędnie wykorzystywał rzuty karne.

Przez praktycznie całą pierwszą cześć spotkania oglądaliśmy grę bramkę za bramkę i nikt nie potrafił odskoczyć przeciwnikowi na więcej niż na dwa trafienia przewagi. Ostatecznie do przerwy mieliśmy dość wysoki wynik (19:18), a patrząc na dobrą skuteczność obu drużyn mogliśmy spodziewać się też drugich równie zaciętych trzydziestu minut.

Na drugą odsłonę lepiej skoncentrowani wyszli jednak szczypiorniści z Kwidzyna. Po kilku udanych interwencjach Sebastiana Suchowicza i trafieniach Michała Adamuszka, po raz pierwszy wyszli na trzy-bramkowe prowadzenie (23:20). Bojowo nastawieni gospodarze poszli za ciosem i z minuty na minuty powiększali swoją przewagę. Głowna zasługa w tym golkipera kwidzynian, który na kilkanaście minut zamurował swoją bramkę, broniąc nawet w tym czasie sytuacje sam na sam.

W 49. minucie przewaga gospodarzy po trafieniu Kamila Sadowskiego wzrosła aż do jedenastu trafień (33:22) i było niemal pewne, że na wyłonienie medalisty będzie potrzebny piąty mecz. Szkoleniowiec kwidzynian w końcówce wpuścił na parkiet kilku zawodników, którzy ostatnio nieco mniej grali. Widać było także już małe rozluźnienie w szeregach miejscowych, co pozwoliło nieco zmniejszyć puławianom rozmiary porażki. Ostatecznie MMTS pokonał KS Azoty 36:28 i tym samym wyrównał stan rywalizacji na 2:2.

Decydujący mecz odbędzie się w środę 29 maja w Puławach.

MMTS Kwidzyn - KS Azoty Puławy 36:28 (19:18)

MMTS: Suchowicz, Szczecina - Pacześny, Klinger 3, Mroczkowski 6, Orzechowski 4, Peret 6, Sadowski 1, Adamuszek 7, Nogowski, Seroka 1, Łangowski 2, Daszek 6,
Rombel.
Kary: 6 min. - 2' Mroczkowski, 2' Adamuszek, 2' Sadowski

KS Azoty: Sokołowski, Stęczniewski, Grzybowski - Bałwas , Ćwikliński 1, Tylutki, Kus 4, Kula, Szyba 1, Przybylski 6, Grzelak, Masłowski 3, Barzenkou 3, Krajewski 2,
Sobol 6, Jankowski 2.
Kary: 12 min. - 4'  Kus, 2' Szyba, 2' Barzenkou, 2' Tylutki, 2' Jankowski

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×