Drużyna z województwa łódzkiego jest najsłabiej broniącym zespołem pierwszej części rozgrywek PGNiG Superligi. Kiper w trzynastu meczach stracił blisko czterysta pięćdziesiąt bramek, co dało średnią ponad trzydziestu czterech trafień na mecz. I o ile z ofensywą piotrkowianie problemów nie mieli (trafiali częściej niż obaj beniaminkowie i m.in. MMTS oraz SPR Chrobry), bo często udawało się im przekroczyć barierę trzydziestu bramek, to gdy przychodziło do bronienia było już zdecydowanie gorzej.
- Rzeczywiście, tracimy w lidze bardzo dużo bramek. Przytrafiały się nam mecze, gdzie rzucaliśmy ponad trzydzieści bramek, a mimo to przegrywaliśmy je. Nie może to tak wyglądać - stwierdza skrzydłowy Piotrkowianina, Piotr Swat, dodając: - Trener Kuptel kładzie duży nacisk właśnie na grę w obronie. Mam nadzieję, że każdy będzie dawał z siebie wszystko i nasza dyspozycja w defensywie będzie wyglądała coraz lepiej.
Rafał Kuptel obejmując piotrkowską drużyną za jeden z głównych celów przyjął sobie poprawę gry zespołu w defensywie. I choć jak na razie Kiper nie poprawił znacząco swej postawy w obronie (141 bramek straconych w 4 spotkaniach, średnia 35,25 na mecz), to oddać należy, że mierzył się z czołowymi ekipami Superligi i mimo to udało mu się zremisować na parkiecie w Puławach.
Jesteś fanem szczypiorniaka? Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Kliknij i polub nas!
- Cieszy nas że powalczyliśmy i urwaliśmy ten punkt. Nadal tracimy jednak zbyt dużo bramek. Walczymy o utrzymanie i by osiągnąć ten cel, musimy poprawić obronę. W meczu z Vive straciliśmy 34 bramki, z Azotami 32. Żeby się utrzymać musimy zejść gdzieś na poziom 28 bramek - ocenia Kuptel. Czy jego drużyna na wiosnę zdoła odmienić swoją grę w defensywie?