Cudu nie było, triumf Węgrów na otarcie łez - relacja z meczu Pick Szeged - Metalurg Skopje

Pick Szeged pokonało w rewanżowym starciu Metalurg Skopje 23:19 (11:7), lecz w najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywkach na świecie w przyszłym sezonie występować będą Macedończycy.

Od pierwszego gwizdka niemieckich sędziów do zmasowanych ataków ruszyli Madziarzy, pałający rządzą rewanżu za upokorzenie, jakiego w środę doznali w Skopje. Pick Szeged zaczęło dobrze, po 120 sekundach dzięki dwóm z rzędu trafieniom Niko Mindegii prowadząć 2:0, by następnie... przez dziesięć minut nie znaleźć recepty na pokonanie Darko Stanicia i zasieków obronnych Metalurg Skopje.

Madziarzy zdołali jednak przezwyciężyć kryzys, a gra gospodarzy z biegiem czasu zaczęła się zazębiać. Raz za razem skutecznymi rzutami z II linii macedońską bramkę nękał Frantisek Sulc, a kilka udanych interwencji zaliczył Roland Mikler. Po kolejnej bramce bezbłędnego Sulca, w 20. minucie Pick prowadziło już 7:3. Podopieczni Lino Cervara w defensywie nie przebierali w środkach, do granic możliwości spowalniali również grę, koncentrując się wyłącznie na utrzymaniu bezpiecznej zaliczki z pierwszego pojedynku.

Straty do przerwy mogły być w połowie odrobione, lecz bramka Mindegii zdobyta rzutem przez całe boisko do pustej bramki, miała miejsce już po końcowej syrenie.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas!

Tuż po zmianie stron atmosfera w Segedynie za sprawą Gabora Ancsina i Zsolta Balogha znacznie się podniosła. Na tablicy wyników było bowiem 13:7, co zwiastowało ogrom emocji w drugiej odsłonie. Gospodarze sytuacji do  odwrócenia losów rywalizacji mieli bez liku, marnowali je jednak na potęgę, do czego walnie przyczynił się Stanić. Jakby tego było mało kompletnie bezproduktywny był Jonas Larholm i po solowej akcji Pavla Atmana dziesięć minut przed zakończeniem meczu gospodarze prowadzili raptem jedną bramką.

Juan Carlos Pastor imał się wszelkich sposobów, mocno rotował składem, lecz nie przynosiło to pożądanych efektów. Ostatnie pięc minut Madziarzy bronili każdy swego, strat jednak odrobić nie zdołali. Wicemistrzowie Węgier triumfowali ostatecznie 23:19, lecz muszą zadowolić się grą w Pucharze EHF. Metalurg trafi do grupy C z Paris Saint-Germain, FC Barceloną, Vardarem Skopje, Wacker Thun i Dinamem Mińsk.

Pick Szeged - Metalurg Skopje 23:19 (11:7)

Pick Szeged: Mikler, Tatai - Sulc 7, Ancsin 5, Mindegia 3, Garcia Parrondo 2, Larholm 2, Balogh 1, Kekezović 1, Vranjes 1, Zubai 1, Ilyes, Blazević, Vadkerti.
Metalurg Skopje:

Stanić - Atman 5, Vugrinec 4, Mirkulovski 3, Mojsovski 3, Manaskov 2, Dimovski 1, Georgievski 1, Jonovski, Kedzo, Ojleski, N. Markoski, V. Markoski.

Kary: Pick Szeged - 10 min. (Ilyes, Blazević - po 4 min., Ancsin - 2 min.) ; Metalurg Skopje - 10 min. (N. Markoski, Kedzo, Jonovski, Mojsovski, Atman - po 2 min.).

Sędziowie: Robert Schulze - Tobias Tönnies (Niemcy).

Pierwszy mecz: 16:26

Awans: Metalurg Skopje

Źródło artykułu: