Bożena Karkut: To Vistal był faworytem

KGHM Metraco Zagłębie Lubin pokonało Vistal Gdynia w środowym hicie PGNiG Superligi Kobiet. - Wykorzystałyśmy słabe punkty rywalek - powiedziała po meczu trenerka Miedziowych, Bożena Karkut.

Środowa wygrana lubińskiej ekipy była siódmym z rzędu tryumfem w bezpośrednim starciu ze szczypiornistkami z Gdyni. Po zeszłorocznych sześciu pewnych zwycięstwach Miedziowe stoczyły tym razem zacięty bój, po raz kolejny rozstrzygając go jednak na swą korzyść. Opiekunka KGHM Metraco Zagłębia przyznała, że jej zespół jechał na północ kraju z jasnym celem zdobycia dwóch punktów.

- To Vistal był faworytem. Grał u siebie, dopiero co pokonał drużynę z Lublina. My jednak jechałyśmy tam jak od lat - po punkty. Zdajemy sobie sprawę z siły przeciwnika, ale jeśli chce się walczyć o najwyższe cele, to trzeba zdobywać punkty z takimi rywalami na wyjeździe. Nam się to wczoraj udało - stwierdziła Bożena Karkut.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Trenerka Miedziowych w ogólnym rozrachunku zadowolona była z gry swoich podopiecznych, jednak przyznała, iż nie wyrzekły się one błędów. - Mogę przyczepić się do wykończenia akcji, bo sytuacji wypracowanych przez zespół było sporo - powiedziała, po chwili jednak dodając: - Myślę jednak, że zaczynając od obrony, a kończąc na bramce rozegrałyśmy bardzo dobry mecz. Wyłączyłyśmy drugą linię zespołu z Gdyni, a jest tam kilka zawodniczek, które mogą rzucić z daleka. Wydaje mi się, że wykorzystałyśmy słabe punkty rywalek.

Mecz w Gdyni był dla Zagłębia pierwszym poważnym sprawdzianem w tegorocznych rozgrywkach Superligi. Miedziowie nie zwalniają jednak tempa i już wkrótce zmierzą się z MKS-em Lublin. - Tak się złożyło, że dopiero co Vistal grał z ekipą z Lublina, teraz my z nimi, a potem jak wrócimy z Holandii zagramy z MKS-em. Ten moment konfrontacji drużyn stawiających sobie najwyższe cele kiedyś musiał przyjść - zakończyła.

Komentarze (0)