Kolejna porażka Azotów (relacja)

Po zaciętym spotkaniu szczypiorniści z Puław znów musieli przełknąć gorycz porażki we własnej hali. Tej hali, która w zeszłym sezonie w fazie zasadniczej była zdobyta tylko raz.

W sobotni wieczór ulegli oni zawodnikom Travelandu Społem Olsztyn, którego trenerem był szkoleniowiec Azotów Giennadij Kamielin.

Mecz rozpoczął się od wymiany ciosów. Pierwszego gola rzucili olsztynianie, a dokładnie Igor Petricheev. W 5 minucie puławianie wyszli na pierwsze prowadzenie 4:3 po golu Wojciecha Zydronia. Kolejne bramki Zydronia i Michała Szyby pozwoliły puławianom utrzymać przewagę. W 11 minucie po błędach w obronie to goście wyszli na prowadzenie 7:8. Do gry zagrzewała puławska publiczność, która licznie zgromadziła się na hali mimo wysokie cenie biletów tj. 20 zł. Ostatnie prowadzenie Azotów miało miejsce w 18 minucie po golu najlepszego tego dnia zawodnika gospodarzy czyli Wojtka Zydronia 11:10, który to po jednej z kontr doznał stłuczenia kręgosłupa. Warto też dodać, że pod nieobecność Piotra Wyszomirskiego w bramce stanął słabo dysponowany sobotniego wieczoru Marek Długosz. Do końca pierwszej połowy goście zaczęli "powoli odjeżdżać". Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 16:19.

W drugiej połowie w bramce puławian pojawił się młody, dobrze zapowiadający się, 17-latek Marcin Gładysz. Goście nadal starali się utrzymać kilku bramkowe prowadzenie, lecz w 44 minucie po golu Zydronia było już tylko 24:25. Kilka minut późnij po kontrze najlepszego tego dnia gracza Travelandu czyli Piotra Frelka zrobiło się 25:28. Zydroń w tej kontrze odepchnął Frelka i sędziowie tego spotkania, międzynarodowa para Mirosław Baum i Marek Góralczyk ukarali Zydronia czerwoną kartką, co kibice odebrali bardzo impulsywnie, gdyż była to kontrowersyjna decyzja. Podcięło to skrzydła zawodnikom z Puław. A szalejący Piotr Frelek rzucał kolejne bramki. W 52 minucie było już 28:33. Ostatnim momentem kiedy kibice jeszcze wierzyli w sukces była 57 minuta, po golach Michała Szyby, Bogumiła Buchwalda, Artura Witkowskiego i Dmitrija Afanasjeva było już "tylko" 31:33. Lecz w ostatniej minucie Marcin Malewski podwyższył wynik na 31:34, a kibice zaczęli opuszczać halę. W ostatnich sekundach Witkowski dorzucił jeszcze bramkę, a ostateczny wynik to 32:34.

Niestety był to kolejny mecz w którym trener Kamielin musiał eksperymentować ze składem. Brak Piotra Wyszomirskiego, Łukasza Kandory, Mateusza Kusa sprawił ze na kole grał Remigiusz Lasoń, czy Artur Witkowski.

Azoty-Puławy - Traveland-Społem Olsztyn 32:34 (16:19)

Azoty-Puławy: Długosz i Gładysz w bramce oraz w polu Zydroń 9, Szyba 6, Pomiankiewicz 4, Kurowski 3, Lasoń 3, Afanasjev 3, Buchwald 2, Witkowski 2, Płaczkowski, Lucasov.

Traveland-Społem: Wolański i Boniecki w bramce oraz w polu Frelek 13, Boneczko 6, Petricheev 5, Kłosowski 4, Malewski 3, Zysk 1, Garbacewicz 1, Bartczak 1, Szymkowiak.

Komentarze (0)