Powodem zerwania umowy przez Ruch Chorzów z Jovaną Jovović są względy dyscyplinarne. - Jovana niejednokrotnie złamała nasz regulamin. Już Zdzisław Wąs sygnalizował problemy z dotarciem do zawodniczki. Po meczu w Jeleniej Górze zdecydowaliśmy się ją na jakiś czas przesunąć do drużyny rezerw. Niestety zawodniczka zbojkotowała mecz II ligi ze Zgodą Bielszowice, przedstawiając podejrzane zaświadczenie. Nie możemy sobie pozwolić na specjalne traktowanie jednej z dziewczyn, bo byłoby to nietaktem wobec pozostałych zawodniczek, które ciężko pracują na treningach - wyjaśnia wiceprezes Ruchu, Krzysztof Zioło.
25-letnia Jovović w trakcie rocznego pobytu w Chorzowie wystąpiła w dwudziestu ośmiu meczach Superligi, w których zdobyła siedemdziesiąt sześć bramek. Dodatkowo zaliczyła też osiemnaście trafień w pięciu spotkaniach Pucharu Polski.
Popularna "Jovi" to oburęczna rozgrywająca, która ma za sobą występy w C.B. Mar Alicante oraz niemieckim HSG Bad Wildungen Vipers. Z Czarnogórką w Chorzowie wiązano wielkie nadzieję, jednak świetne występy przeplatała bardzo kiepskimi, a w obecnym sezonie w ogóle nie umiała złapać wiatru w żagle, zresztą podobnie jak cały zespół Ruchu. Szczypiornistka w przyszłym tygodniu prawdopodobnie wróci do ojczyzny, gdzie będzie szukać nowego klubu.
Nikt chyba nie bedzie po niej płakał w Chorzowie.