Świetny start poznańskiego beniaminka

MKS Poznań po siedmiu kolejkach ma na swoim koncie osiem zdobytych punktów. Jak na beniaminka, którego skład oparty jest na młodych zawodnikach, to wynik wręcz znakomity.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Zespół z Wielkopolski przygodę na pierwszoligowym froncie rozpoczął wprawdzie od porażki, rywalem MKS-u była jednak zaprawiona w bojach na tym poziomie rozgrywek Polski Cukier Pomezania, a mecz odbywał się w Malborku. Już tydzień później było znaczenie lepiej, bo poznaniacy we własnej hali pokonali SMS ZPRP Gdańsk.

Następnie w spotkaniu derbowym podopieczni Domana Leitgebera zdystansowali Grunwald, a w czwartej kolejce pokonali Vetrex Sokół Kościerzyna. Po świetnym początku przyszły porażki z Wybrzeżem Gdańsk i Wolsztyniakiem Wolsztyn, już w starciu z AZS UW Warszawa MKS ponownie pokazał jednak, że w tej lidze może być groźny dla każdego.

- Czy nasze wyniki są niespodziewane? Cóż, przed rozgrywkami było ciężko przewidzieć, na co nas faktycznie stać. W poprzednim sezonie nie przegraliśmy żadnego meczu, była to jednak druga liga, a różnica między nią a pierwszą jest kolosalna, co widać zwłaszcza po beniaminkach z drugiej grupy - nie kryje Leitgeber w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

Rezultaty osiągane przez jego zespół to wynik ambicji oraz litrów potu wylanych na treningach. - Pracujemy solidnie, wspólnie udało nam się stworzyć fajną atmosferę. W naszej drużynie nie ma gwiazd, ani lidera, bez którego nie można wygrać. Każdy zawodnik coś dorzuca i wnosi do gry zespołu, a w spotkaniu z AZS UW na dokładkę zaczęliśmy wreszcie bronić - wyjaśnia trener poznaniaków.

Zwycięstwo odniesione nad stołecznymi Akademikami cieszy trenera MKS-u tym bardziej, że przy Banacha musiał on radzić sobie z brakiem kilku ważnych zawodników. - Nie mieliśmy pięciu graczy, a na samym początku spotkania wypadł nam szósty. W takich sytuacjach ciężko jest ułożyć zespół, jednak w tym wypadku ambicja, wola walki i wiara w to, co robimy sprawiła, że do domu mogliśmy wracać z uśmiechem na ustach - mówi Leitgeber.

Teraz jego zespół czeka świąteczna przerwa, po zakończeniu której MKS podejmie Nielbę Wągrowiec. Następnie beniaminka czekają trudne wyjazdy do Olsztyna i Gdyni, a listopad poznaniacy zwieńczą domowym meczem z Realem Astromal Leszno.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×