Bundesliga: Polacy w rolach głównych

Nikt z siedmiu tysięcy kibiców zebranych w Color-Line-Arena nie spodziewał się, że potyczka z Füchse Berlin przyniesie aż takie emocje. Po dramatycznym meczu miejscowy HSV Hamburg zremisował z "Lisami" 34:34.

Wojciech Jabłoński
Wojciech Jabłoński

Po pierwszych dziesięciu minutach goście niespodziewanie prowadzili czterema bramkami. W ekipie z Hamburga od początku niezwykle aktywny był Marcin Lijewski, którego autorstwa były cztery z pięciu trafień gospodarzy w pierwszych trzynastu minutach spotkania. Widząc nieporadność swoich podopiecznych, trener Martin Schwalb przy stanie 5:9 dla przyjezdnych poprosił o czas. Przerwa na życzenie dała zamierzony efekt i już po siedmiu minutach dzięki trafieniu Blazenko Lackovicia na tablicy pojawił się remis 12:12. Od tego momentu mecz stał się niezwykle wyrównany, a wynik bardzo długo oscylował wokół remisu. W drużynie HSV oprócz Lijewskiego bardzo dobrze prezentował się skrzydłowy Stefan Schröder, który w meczu zdobył siedem bramek. W rzutach karnych prawie nieomylny był Hans Lindberg, który wykorzystał siedem z ośmiu egzekwowanych rzutów z siedmiu metrów. Z drugiej strony dobre zwody rozgrywał Mark Bult oraz Bartłomiej Jaszka. Na 4 minuty przed końcem, po bramce Schrödera, gospodarze wyszli na trzy bramki przewagi i zdawać by się mogło, że dwa punkty zostaną w Hamburgu. Jeszcze w 58 minucie na tablicy widniał wynik 34:31. Co stało się z zawodnikami HSV w ostatnich stu dwudziestu sekundach spotkania pozostanie chyba ich słodką tajemnicą. Dzięki trafieniom Bulta, Wilczyńskiego oraz Jaszki goście wyrównali stan meczu. Rzut rozpaczy Guillauma Gilla pewnie sparował bramkarz Jens Vortmann i niespodzianka stała się faktem. Najskuteczniejszym graczem meczu z 9 trafieniami okazał się Marcin Lijewski. Pięć bramek było autorstwa Bartłomieja Jaszki, zaś jednego gola dorzucił Michał Kubisztal. W ekipie HSV zabrakło Krzysztofa Lijewskiego.

W zaległym meczy siódmej kolejki Rhein-Necka Löwen pewnie podkonał HBW Balingen-Weilstetten 37:26. W meczu tym po jednym trafieniu zaliczyli Karol Bielecki oraz Mariusz Jurasik. W bramce "Lwów" całe spotkanie rozegrał Sławomir Szmal. Z powodu kontuzji w składzie gospodarzy zabrakło Grzegorza Tkaczyka.

Na prowadzeniu w tabeli znajdują się ekipy Lemgo oraz THW Kiel, które zdobyły po trzynaście punktów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×