Antoni Łangowski: Nie wykonywaliśmy tego, co mieliśmy założone

Rozgrywający MMTS Kwidzyn wraz z kadrą Polski B brał udział w towarzyskim turnieju w Wągrowcu. - Wygrywając z Niemcami, sprawilibyśmy dużą niespodziankę - mówi Antoni Łangowski.

W tym artykule dowiesz się o:

Antoni Łangowski znalazł się w składzie drugiej reprezentacji Polski na towarzyskie zawody w Wągrowcu. Szczypiornista zaprezentował się w imprezie z pozytywnej strony. Rozgrywający zaliczył po cztery celne trafienia w meczach z Niemcami oraz Nielbą Wągrowiec. W starciu z Norwegią zawodnik MMTS Kwidzyn dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.

Polska kadra B wągrowieckie zmagania rozpoczęła od remisu z Norwegią B 24:24. Potem przyszła porażka z pierwszoligową Nielbą Wągrowiec 24:29 oraz na koniec dwudniowych zawodów przegrana z drugą reprezentacją Niemiec 22:23. Turniej z kompletem zwycięstw wygrali Niemcy (6 punktów). Kolejne miejsca zajęły: Norwegia (3 punkty), Nielba Wągrowiec (2 punkty) oraz Polska (1 punkt).

- Na pewno szkoda ostatniego spotkania. Trochę zaspaliśmy w obronie i w ataku. Z Niemcami zabrakło nam w końcówce trochę wyrachowania i też szczęścia. Inaczej było w poprzednim meczu, gdzie Nielbie wszystko wychodziło, a my w pewnym momencie zacięliśmy się. Nie wykonywaliśmy tego, co mieliśmy założone. To był dla nas wielki wstyd i bardzo sroga lekcja. W spotkaniu z Niemcami chcieliśmy się zrehabilitować, pokazać, że nasz zespół ma jakiś charakter. Sądzę, że pokazaliśmy. Szkoda jednak końcówki, która mogła być pozytywna dla nas i wszystkich kibiców, którzy przyszli na turniej. Wygrywając z Niemcami, sprawilibyśmy dużą niespodziankę - ocenia.

Zdaniem Antoniego Łangowskiego, patrząc na personalia, Niemcy byli najsilniejszym zespołem podczas turnieju drugich reprezentacji w Wągrowcu. - Mieli bardzo dobrze ułożoną grę. Sprawiedliwszym wynikiem byłby jednak nasz remis z tą drużyną. W niedzielnym meczu dobrze zaprezentował się Adam Morawski w bramce. Poprawnie funkcjonowała obrona - zagraliśmy w niej razem. Wiadomo, że czasem zdarza się jakiś bohater, który rzuca po 10 bramek w meczu. W piłce ręcznej nie ważna jest jednak osoba, ale cały zespół. Najważniejsze, żebyśmy wygrywali. Dobrze byłoby, abyśmy dalej ogrywali się na poziomie międzynarodowym - tłumaczy.

Komentarze (0)