Bez cienia wątpliwości - relacja z meczu Olimpia-Beskid Nowy Sącz - Piotrcovia Piotrków Trybunalski

Dziesięć kolejek i dziesięć punktów. To dorobek sądeczanek, które pozytywnie zaprezentowały się w ostatnim tegorocznym meczu ligowym. Mimo przestojów w grze pokonały pewnie Piotrcovię.

Krzysztof Niedzielan
Krzysztof Niedzielan

Drużyna przyjezdna miała dobre otwarcie i w pierwszym fragmencie małą przewagę. Piotrcovia po rzutach Anny Szafnickiej i Katarzyny Piecaby dwukrotnie wychodziła na jednobramkowe prowadzenie (1:0 i 2:1). Olimpii-Beskidowi pierwszy raz udało się to dopiero w dziewiątej minucie, po efektownym rzucie Joanny Gadziny. Od tego momentu podopieczne Lucyny Zygmunt przejęły kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami.

Trenerka sądeckiego zespołu w 20. minucie poprosiła o czas przy stanie 7:6. Nie była zadowolona z faktu, że początkowo nie udawało się odskoczyć na więcej, niż trzy punkty, a rywalki niebezpiecznie się zbliżały. Do tego w niektórych akcjach brakowało Małopolankom odwagi, przez co były one rozbijane przez blok obronny Piotrcovii.

Po przerwie sprawy w swoje ręce wzięła Katarina Dubajova. - Próbowałam wprowadzić trochę spokoju w nasze poczynania - powiedziała Słowaczka i faktycznie tak było. W pierwszej części rzuciła jeszcze 4 gole, a do tego była wspomagana przez Karolinę Płachtę i Joannę Gadzinę. Drużyna przyjezdna w ostatnich dziewięciu minutach pierwszej części rzuciła tylko 3 bramki i po końcowej syrenie na tablicy widniał wynik 14:9.

Nawet kiedy szczypiornistki były w szatni, w nowosądeckiej hali sporo się działo. Kibice licytowali koszulkę Katariny Dubajovej i wrzucali pieniądze do puszek. Łącznie udało się zebrać blisko 880 zł na operację serca 6-letniego Bartka Świderskiego.

Po dziesięciu minutach gry w drugiej części, było już praktycznie po meczu. Olimpia-Beskid wyszła na dziesięciobramkowe prowadzenie (21:11). Potem ponownie złapała zadyszkę, a pięć kolejnych punktów rzuciły piłkarki z Piotrkowa Trybunalskiego. Widowni mógł się podobać techniczny rzut Katarzyny Pasternak na 21:14.

Potem sądeczanki znów wzięły się w garść i w 51. minucie przewaga wynosiła 8 bramek. Ambitne szczypiornistki Piotrcovii do samego końca dążyły do jej pomniejszenia. Nie zdołały dogonić Olimpii, ale zmniejszyły rozmiary porażki do pięciu punktów. - Zespół z Nowego Sącza był lepszy i wynik jest zasłużony, a może nawet to za niska przegrana. Musieliśmy sobie radzić bez Agaty Wypych, a wtedy zespół traci 50 procent swojej wartości - powiedział trener Henryk Rozmiarek.

Olimpia-Beskid Nowy Sącz - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 27:22 (14:9)

Olimpia-Beskid: Wawrzynkowska, Sach, Szczurek - Dubajova 9 (4/4), Płachta 6, Gadzina 5, Szczecina 4, Figiel 2, Leśniak 1, Rączka, Maślanka, Moskal, Olszowa, Masna.
Karne: 4/4.
Kary: 6 min.

Piotrcovia: Jurkowska, Skura - Piecaba 5, Szafnicka 5 (1/2), Pasternak 3 (0/1), Cieślak 3 (3/3), Kucharska 2, Mielczewska 1,Brzezowska 1, Tórz 1, Olek 1, Nowak.
Karne: 4/6.
Kary: 10 min.

Kary: Olimpia-Beskid - 6 min. (Gadzina, Szczecina, Maślanka - po 2 min.); Piotrcovia - 10 min. (Szafnicka, Nowak, Pastarnak - po 2 min. i Kucharska - 4 min.).

Sędziowie: Pelc i Pretzlaf (Rzeszów).
Widzów: 580.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×