Mecz zaczął się po myśli gospodarzy. Kilka szybko rozegranych akcji oraz pewnych interwencji w obronie pozwoliło zdobyć leszczynianom prowadzenie 3:0. W pierwszej fazie spotkania, zawodnicy Realu Astromalu Leszno zaprezentowali skuteczną grę blokiem, z czym nie mogli poradzić sobie rozgrywający z Olsztyna. Dobrze w mecz wszedł również Marcin Giernas, zdobywając dwie bramki i dogrywając piłkę do obrotowego. Zanosiło się na pewne zwycięstwo gospodarzy, które przerwałoby ich fatalną serię spotkań.
Świetna gra Realu zaczęła psuć się gdzieś w okolicach piętnastej minuty spotkania, kiedy to zawodnicy Warmi Traveland Olsztyn porzucili pomysł przebijania się przez dobrze zorganizowany środek obrony leszczynian, na rzecz zdobywania bramek przez swoich skrzydłowych. Na szczególne wyróżnienie zasługuje tutaj Mateusz Kopyciński, który znajdował drogę do siatki nawet z nieprawdopodobnie trudnych pozycji i był za szybki dla obrońców gospodarzy przy wybieganiu do kontrataku. W tym też czasie zatarła się pierwsza strzelba leszczyńskiej drużyny, czyli Marcin Giernas, który oddawał bardzo dużo rzutów, ale zamiast bramek, wypracowywał jedynie kolejne reprymendy od trenera Ryszarda Kmiecika oraz kolegów z drużyny.
Pod koniec pierwszej połowy meczu uwidoczniła się przewaga szybkościowa i kondycyjna zawodników drużyny przyjezdnej. Najdobitniej może świadczyć o tym fakt, że w pierwszej połowie leszczynianom nie udało się zdobyć ani jednej bramki z kontrataku, natomiast olsztynianie zdobywali je seriami. Być może na taki stan rzeczy, miała wpływ kiepska sytuacja kadrowa Realu, którego większość zawodników, od jakiegoś czasu, jest zmuszona rozgrywać spotkania w pełnym wymiarze czasowym. Piłkarze obu drużyn schodziły do szatni przy wyniku remisowym (13:13).
W drugiej połowie, na nieszczęście gospodarzy, Warmia podkręciła jeszcze tempo spotkania, zdobywając, a później utrzymując prowadzenie dwoma lub trzema bramkami. W okolicach czterdziestej piątej minuty meczu wynik spotkania oraz różnica w jakości gry obu drużyn była widoczna już gołym okiem.
Gospodarzom starczyło jeszcze sił na ostaniom próbę dogonienia wyniku, gdzie słowa szczególnego uznania należą się kapitanowi Maciejowi Wieruckiemu oraz Michałowi Przekwasowi, którzy rozegrali nie tylko dobrą końcówkę, ale i całe zawody. Swoją wszechstronność udowodnił również, grający najczęściej na rozegraniu, Damian Krystkowiak, który w drugiej odsłonie spotkania dobrze poradził sobie na prawym skrzydle. Ostatecznie zawodnikom z Olsztyna udało się zachować spokój i po kończącym zawody gwizdku to oni mogli cieszyć się ze zdobytych dwóch punktów do ligowej tabeli, przy wyniku: Real Astromal Leszno - Warmia Traveland Olsztyn 28:30.
Real Astromal Leszno - Warmia Traveland Olsztyn 28:30 (13:13)
Leszno: Musiał, Maziarz - M. Wierucki 7, Przekwas 6, Krystkowiak 4, Giernas 4, Misiaczyk 3, Łuczak 3, Nowak 1, E. Szkudelski, J. Wierucki.
Kary: 8 min.
Olsztyn: M. Koledziński, Gawryś - Kryszeń 7, Kopyciński 7, Deptuła 4, Królik 3, Kempiński 3, S. Koledziński 3, Zyśk 2, Hegier 1, Wojciechowski, Sikorski.
Kary: 10 min.
Kary: Leszno: Przekwas (2 min.), Krystkowiak (2 min.), Nowak (2 min.), Misiaczyk (2 min.). Olsztyn: Królik (4 min.), Kempiński (4 min.), Zyśk (2 min.).
Sędziowie: Mariusz Kałużny, Tomasz Kądziela (Opole)
Widzów: 250