Górnośląski zespół w ostatnim czasie dwukrotnie sprostał rywalowi z Belgii w 3. rundzie Challenge Cup i zapewnił sobie miejsce w TOP 16 tych rozgrywek. W poprzedniej kolejce nie dał żadnych szans zamykającej ligowe zestawienie drużynie Piotrkowianina. W niedzielę przyjdzie mu się zmierzyć z będącą w nie najlepszych nastrojach ekipą mistrza Polski, która zaliczyła serię trzech porażek w Lidze Mistrzów. - Widać było, że każdy ciągnął w swoją stronę, nie grali zespołowo, kłócili się, nie wyglądało to najlepiej. W Kwidzynie wygrali zaledwie jedną bramką i wydawało się, że po prostu oszczędzali siły, a sprawa okazała się znacznie głębsza - ocenia ostatnie występy kielczan, Kamil Mokrzki. Zawodnik uważa, iż w Zabrzu żółto-biało-niebiescy będą chcieli odbudować swoją formę. - Moim zdaniem na naszym terenie będą chcieli udowodnić, że to był tylko chwilowy spadek formy i wszystko wraca już na dobre tory - twierdzi.
Mimo słabszego ostatnio okresu podopiecznych Bogdana Wenty, kielczanie to ciągle z kompletem punktów na koncie liderująca drużyna w PGNiG Superlidze. - Będą groźni jak zawsze. Do meczu z Kielcami zawsze podchodzi się inaczej - nam będzie zależało, żeby postarać się narzucić własny styl zdania i nie dać się rywalom rozpędzić. Jestem pewien, że wykorzystają każdy nasz głupi błąd, dlatego nie wolno nam ich popełniać. Ten mecz pokaże, czy jesteśmy w stanie dać opór najmocniejszym drużynom w lidze - przekonuje rozgrywający zabrzańskiej siódemki.
Po jego rzutach Rafał Bernacki, ma do dzisiaj problemy z zasypianiem, a Maciuś Stęczniewski,nadal broni w gaciach z kroczem wyciągnięt Czytaj całość