Górnik Zabrze w PGNiG Superlidze Mężczyzn we własnej hali nie przegrywa. W czwartkowej potyczce śląska ekipa nie pozostawiła złudzeń zamykającemu ligową stawkę Piotrkowianinowi, triumfując pewnie i wysoko, bo aż jedenastoma bramkami.
Choć z perspektywy trybun można było odnieść wrażenie, że drużyna Patrika Liljestranda stara się szafować siłami i oszczędza się przed niedzielną szlagierową batalią z Vive Targami Kielce, to gracze Trójkolorowych kategorycznie się od takich teorii odcinają.
- Najważniejsze było zwycięstwo w tym meczu. Czy jak najmniejszym nakładem sił? Pewnie nie, bo nie zamierzaliśmy rywala lekceważyć - przekonuje Michał Kubisztal, gracz zabrzańskiej drużyny.
- Naszym celem było wyjść na boisko i pewnie sięgnąć po dwa punkty. To nam się udało. Sił pewnie udało się trochę oszczędzić, bo trener dał pograć wszystkim zawodnikom. O Vive zaczynamy jednak myśleć dopiero teraz - dodaje doświadczony zawodnik Górnika.
Piotrkowianie nie byli w stanie nawiązać wyrównanej walki z drużyną z Zabrza. Prowadzili w tym meczu raptem kilkadziesiąt sekund, kiedy na początku spotkania wyszli na 3:2. - Każdy by chciał zacząć od 10:0, ale tak się nie da. Piotrkowianin, to bardzo młody zespół. Ruszyli na nas bardzo mocno i przez pierwszych 5-6 minut dotrzymywali nam kroku. Potem udało nam się odskoczyć na 3-4 bramki i kontrolowaliśmy przebieg spotkania - analizuje reprezentant Polski.
W głowach zawodników z Zabrza rodzą się już pomysły, jak przy Wolności zatrzymać mistrza Polski. - Do meczu z Piotrkowianinem skupialiśmy się tylko na tym spotkaniu. Teraz przychodzi czas na Vive i na pewno zamierzamy powalczyć o dobry wynik. Jesteśmy na to gotowi, a parkiet pokaże kto bardziej na to zwycięstwo zasłuży - puentuje gracz drużyny z Wolności.
skopcie tyłki Vivakom!