Podopieczne Kima Rasmussena rywalizację z faworyzowanymi Rumunkami rozpoczęły bardzo skutecznie, za sprawą bramek Iwony Niedźwiedź, Karoliny Kudłacz oraz Kingi Grzyb wychodząc w 4. minucie na prowadzenie 3:1. Wkrótce jednak do gry naszych zawodniczek wkradło się sporo niedokładności, a mnożące się w ofensywie błędy z zabójczą skutecznością wykorzystywały rywalki. W 9. minucie po trafieniu Aurelii Burdeanu podopieczne Gheorghe Tadiciego objęły prowadzenie 5:4.
Polki w pierwszym kwadransie zawodów słabo broniły, brakowało także wsparcia golkiperek, które nie potrafiły zderzyć się z rzutami rywalek czy to z drugiej linii, czy ze skrzydeł. Dodatkowo Biało-czerwone "siadły" też w ataku i w 13. minucie po bramce Adriany Nicolety Nechity przegrywały 7:9. Co gorsza, wkrótce dała o sobie znać fenomenalna Cristina Neagu, wysuwając swoją drużynę w 18. minucie na prowadzenie 11:7.
Biało-czerwone ponad sześciominutowy impas strzelecki przełamały dopiero za sprawą Aliny Wojtas, jednak rywalki kilkubramkową przewagę zdołały utrzymać do końca pierwszej części meczu. Co prawda w 20. minucie grające w osłabieniu Polki zbliżyły się do Rumunek na dystans dwóch bramek (trafienia Wojtas i Patrycji Kulwińskiej), lecz w kolejnych akcjach zabrakło im skuteczności, a w bramce z dobrej strony pokazała się Talida Tolnai. Do przerwy Rumunia wygrywała 17:13.
Po zmianie stron nasze reprezentantki mimo ogromnych chęci długo nie potrafiły zmniejszyć strat. Doświadczone rywalki umiejętnie rozgrywały swoje ataki, nie do zatrzymania była kryta indywidualnie Neagu i w 47. minucie Rumunki wygrywały 26:22. Gdy minutę później Alina Wojtas nie wykorzystała rzutu karnego wydawało się, że Polki nie będą już w stanie dogonić rywalek i to podopieczne trenera Tadiciego zameldują się w najlepszej ósemce mistrzostw.
Biało-czerwone w końcowym kwadransie pokazały jednak, że w tworzeniu horrorów (z happy endem) nie są wcale gorsze od polskich szczypiornistów i w ciągu paru minut odwróciły losy rywalizacji. Kapitalną partię rozegrała Małgorzata Gapska, nie do zatrzymania w rzutach z drugiej linii była Alina Wojtas, a na kole niezawodna Patrycja Kulwińska raz po raz dziurawiła siatkę bramki rywalek. Polki w ciągu dziesięciu minut zdobyły siedem bramek z rzędu i w 57. minucie po pewnie wykorzystanym przez Karolinę Semeniuk-Olchawę rzucie karnym wygrywały 29:26!
Tak ogromnej szansy podopieczne trenera Rasmussena nie mogły już wypuścić ze swych rąk i bez większych problemów dowiozły wygraną do końcowych sekund, zwycięstwo pieczętując trafieniem Karoliny Kudłacz. Polki pokonały Rumunię 31:29 i awansowały do ćwierćfinału mistrzostw świata, w którym w środę zmierzą się z reprezentacją Francji.
Polska - Rumunia 31:29 (13:17)
Polska: Wysokińska (5/25 - 20%), Gapska (6/15 - 40%) - Stachowska, Niedźwiedź 2, Siódmiak, Grzyb 7, Kudłacz 4, Koniuszaniec 1, Wojtas 9(1), Semeniuk-Olchawa 2(2), Szwed-Orneborg, Migała, Stasiak, Jochymek, Kulwińska 6, Byzdra.
Karne: 3/4.
Kary: 4 min.
Rumunia: Ungureanu (5/21 - 24%), Tolnai (4/19 - 21%) - Pirvut, Dinca, Pintea, Nechita 3, Neagu 10(4), Bradeanu 6, Racalie, Perianu, Marin 1, Ardean-Elisei 4, Ciuciulete, Manea 4, Chiper, Buceschi 1(1).
Karne: 5/5.
Kary: 2 min.
Kary: Polska - 4 min. (Niedźwiedź, Wojtas - po 2 min.); Rumunia - 2 min. (Pintea - 2 min.).
Sędziowali: I. Mosorinski oraz A. Pandzic (Serbia).