W dotychczasowej historii reprezentacja Polski w piłce ręcznej kobiet ani razu nie awansowała do czołowej czwórki mistrzostw świata czy Europy. Jak dotąd biało-czerwone nigdy nie grały też na igrzyskach olimpijskich. Fakty te pokazują, jak wielki sukces osiągnęły w Serbii podopieczne Kima Rasmussena.
Polki, które po zajęciu trzeciego miejsca w grupie w fazie pucharowej wyeliminowały Rumunię i Francję, w piątkowym półfinale mistrzostw świata po bardzo słabej pierwszej połowie przegrały z Serbią 18:24. - Ten mecz już zaczął się dla Polek fatalnie. W mojej ocenie nie grały źle, bo tworzyły sobie sytuacje rzutowe, tylko nie mogły trafić. A potem w ich poczynania wkradło się zdenerwowanie i część to były rzuty oddane z nie najlepszych pozycji i nieodpowiednio dokładne, by pokonać tak dobrze dysponowaną bramkarkę Serbii - wyjaśnił Wojciech Nowiński w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Biało-czerwone już teraz, po awansie do czołowej czwórki mogą się czuć wygranymi tegorocznych mistrzostw, gdyż swoją postawą zaskoczyły wszystkich ekspertów. Aby wrócić do Polski z medalami, muszą znów zagrać bezkompromisową, poukładaną piłkę ręczną, jak w poprzednich spotkaniach. - Musimy jak najszybciej zapomnieć o półfinałowym spotkaniu z Serbią i z nowymi siłami przystąpić do pojedynku o brąz. Dania stylem gry nie zachwyca na tych mistrzostwach i jest jak najbardziej w naszym zasięgu, ale pod warunkiem, że zagramy swoje, tak jak z Rumunią czy Francją - zauważyła Agnieszka Jochymek.
Niedzielne spotkanie będzie wyjątkowe dla Kima Rasmussena. Szkoleniowiec, który od 25 czerwca 2010 roku jest trenerem polskiej kadry, poprowadzi swoją drużynę w konfrontacji z reprezentacją kraju, z którego pochodzi. - Zrobię wszystko, żeby ten mecz wygrać. Znam oczywiście bardzo dobrze wszystkie zawodniczki naszych następnych rywali. Trzeba będzie znaleźć sposób, żeby je powstrzymać. Nie będę jednak zaśmiecał głów moich piłkarek informacjami o każdej z nich, ponieważ jest tego zbyt wiele i skupimy się całościowym przygotowaniu taktyki - powiedział trener biało-czerwonych.
Reprezentacja Danii jest jedną z najbardziej utytułowanych drużyn w kobiecej piłce ręcznej. Jako jedyny zespół trzykrotnie zdobywała złoty medal igrzysk olimpijskich, dodatkowo triumfując na nich trzy razy z rzędu. Od 2004 roku Dunki nie notują jednak tak znakomitych rezultatów. Ciekawostką jest fakt, iż po zdobyciu swojego jedynego mistrzostwa świata w 1997 roku, Dunki trzy razy awansowały do półfinału mistrzostw globu i za każdym razem zajmowały czwarte miejsca. Z pewnością nikt w Polsce by się nie obraził, gdyby w niedzielę miała miejsce powtórka z lat 2001, 2005 i 2011.