Gdynianki ligowe występy zakończyły tydzień przed resztą stawki, 6 listopada stając w szranki ze Startem Elbląg. Wygrana nad rosnącym w siłę klubem z Elbląga podniosła morale zespołu i pozwoliła przetrwać zimową przerwę na fotelu wicelidera rozgrywek. Siedem wygranych w dziewięciu meczach i zaledwie punkt straty do przewodzących zmaganiom mistrzyniom z Lublina - ten dorobek bez wątpienia uznano w Gdyni za sukces.
Z wyników osiągniętych w pierwszej części sezonu 2013/14 zadowolone były same zawodniczki, co podkreślały w rozmowach z naszym portalem: - Pozytywnie zakończyłyśmy ten półmetek, wykonałyśmy nasze plany. Gra i rezultaty gdynianek powinny budzić tym większym podziw, bowiem w lecie w klubie doszło do kilku solidnych zmian kadrowych. - Zakładałyśmy, że w sumie nie we wszystkich meczach te ustawienia będą nam funkcjonować tak jakbyśmy chciały. Na nową rundę i na nowy rok patrzymy bardzo optymistycznie. Myślę, że czas gra tutaj na naszą korzyść - stwierdza Iwona Niedźwiedź.
Szczypiornistki Vistalu do zmagań powrócą 4 stycznia meczem z Olimpią-Beskid Nowy Sącz. Jeśli podopieczne Jensa Steffensena wygrają z ekipą z Małopolski, wówczas trzeciemu w tabeli KGHM Metraco Zagłębiu odskoczą na dystans dwóch punktów. Gdynianki nie zamierzają jednak oglądać się na rywalki i w drugiej części sezonu chcą pokonać każdego rywala, odzyskując mistrzostwo kraju. - Nie ma co kalkulować jakie miejsce zajmiemy po sezonie zasadniczym. Chcemy grać najlepiej jak umiemy. Żeby zdobyć mistrzostwo Polski trzeba wygrać z każdym, nawet z tą najlepszą trójka i taki jest nasz cel - dodaje Niedźwiedź.
Montex w playoff poza zasięgiem (wraca Kocela, forma Ali wyraźnie w górę, ponoć od styczni Czytaj całość