Rhein-Nekar jeszcze w sezonie 2004/2005 walczyło na parkietach drugiej Bundesligi. Rok wcześniej drużynę "Lwów" pod nazwą SG Kronau-Östringen zasilił Mariusz Jurasik, który przybył do RHL z Wisły Płock. Po ponownym wywalczeniu awansu do pierwszej ligi, drużynę wzmocnił inny Nafciarz - bramkarz Sławomir Szmal. Prawdziwy przełom nastąpił w sezonie 2007/2008. Wtedy to drużynę finansowo wspomogła rodzina Hopp, założyciele firmy SAP oraz właściciele SAP-Arena, dzięki czemu zarząd klubu mógł aktywnie działać na rynku transferowym. Efektem tego było pozyskanie świeżo upieczonych mistrzów świata Henninga Fritza, Olivera Roggischa oraz Christana Schwarzera. Już pod nazwą Rhein-Neckar Löwen drużyna zaczęła zaliczać się do czołówki najlepszych ekip w Niemczech. Na początku sezonu do drużyny dołączyli kolejni reprezentanci Polski - Karol Bielecki oraz Grzegorz Tkaczyk, którzy po odejściu trenera Bogdan Wenty zdecydowali się na opuszczenie zespołu SC Magdeburg. Na sukcesy nie trzeba było długo czekać, bowiem w tym samym sezonie drużyna RNL awansowała do finału rozgrywek Pucharu EHF i zajęła czwarte miejsce w lidze niemieckiej. Dzięki otrzymaniu dzikiej karty oraz wyeliminowaniu po dwumeczu drużyny Dudelange, "Lwy" dostały możliwość po raz pierwszy w historii wzięcia udziału w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Z czwartego koszyka zespół trafił do grupy H z RK Zagreb, Pick Szeged oraz Wisłą Płock. Tym samym mistrzowie Polski z teoretycznie najsłabszego koszyka dostali bardzo silną ekipę niemiecką, której aż ośmiu zawodników zagrało w ostatnim finale Mistrzostw Świata.
Ze względu na awans działacze RNL postarali się o kolejne wzmocnienia drużyny. Najważniejsze to pozyskanie z VFL Gummersbach lewoskrzydłowego Islandii Gudjona Valura Sigrudssona oraz doświadczonego reprezentanta Czech Jana Filipa. Jednak póki co "Lwy" w lidze zawodzą. Po porażce z THW Kiel oraz remisie z TBV Lemgo z posadą trenera pożegnał się Iouri Chevtsov, którego zastąpili Wolfgang Schwenke oraz Christian Schwarzer. Przed niedoświadczonymi trenerami stoi ciężkie zadanie, bowiem działacze chcą włączyć się w walkę o mistrzostwo Niemiec oraz awansować do rundy zasadniczej Ligi Mistrzów. Po zmianie szkoleniowca "Lwy" w trzech ligowych meczach zdobyły jedynie trzy punkty i nadal nie błyszczą formą. Natomiast w Lidze Mistrzów RNL w pierwszej kolejce zremisowało z RK Zagreb oraz odniosło bardzo cenne zwycięstwo w wyjazdowym pojedynku z Pick Szeged. Teraz przed nimi spotkanie z najsłabszą w grupie Wisłą Płock.
Po raz kolejny trudno dawać Nafciarzom jakiekolwiek szanse w meczu z drużyną z Niemiec. Dwa fatalne występy w Lidze Mistrzów oraz zmienna forma z pojedynkach na lokalnym podwórku świadczą jedynie o pogłębiającym się kryzysie Mistrza Polski. Wygląda na to, że zawodnikom coraz mniej podoba się współpraca z trenerem Bogdanem Kowalczykiem i chyba sami nie wierzą, że stać ich na nawiązanie walki z "Lwami". Mimo że pod znakiem zapytania stoją występy Sergeja Harboka, Segiya Schelmenko, Jana Filipa oraz Grzegorza Tkaczyka, to i tak zespół RNL jest zdecydowanym faworytem i pojedynek z Wisłą nie powinien sprawić gospodarzom wielu trudności.
Mecz odbędzie się w czwartek o godzinie 20.30 w Rhein-Neckar-Hallei, będzie go można obejrzeć na kanale Eurosport 2.