Początek nowego roku to świetny czas na podsumowania. Zatem jaki był rok 2013 dla Rafała Stachery?
Rafał Stachera: Sportowo ten rok nie był dla mnie satysfakcjonujący. Chociaż z miesiąca na miesiąc stawał się lepszy. Wraz z drużyną rozpoczęliśmy rok od dwóch porażek, które oddaliły nad od udziału w fazie play-off. W kolejnych miesiącach staraliśmy się pozbierać i wyjść z dołka. Częściowo nam się to udało. Brak awansu do najlepszej ósemki, a w konsekwencji walka o utrzymanie, wyzwoliła w nas dodatkowe siły. Dzięki nim udało nam się zdecydowanie wygrać dwumecz barażowy z Nielbą Wągrowiec. Wówczas był to dla nas powód do radości po nieudanym sezonie. Przerwę między sezonami poświęciliśmy na zresetowanie głów i naładowanie się energią na kolejną edycję rozgrywek. Wszyscy ciężko przepracowaliśmy okres przygotowawczy i dało to efekt w postaci dobrych wyników jesienią. Z optymizmem patrzymy teraz w rok 2014.
Osobiście rok zakończył się dla ciebie niezbyt przyjemnie. W grudniu przeszedłeś zabieg, kiedy zobaczymy cię ponownie na parkiecie?
- Podczas zabiegu artroskopii usunięto mi część pękniętej łąkotki. Jestem dopiero dwa tygodnie po zabiegu, ale trenuję dość solidnie, żeby szybko wrócić na boisko. Rehabilitanci, z którymi pracuję nie obiecują niczego, bo to kiedy dochodzi się do pełnej sprawności zależy w dużej mierze od organizmu. Jak dotąd największym problemem jest zbierający się płyn, który ropniowo powinien się wchłaniać. Ósmego stycznia będę miał kolejną konsultację lekarską i wówczas powinienem wiedzieć więcej.
Kontuzję leczy także Michał Świrkula. Po raz kolejny mówi się o powrocie Michała Kapeli z wypożyczenia, co jednak nie jest pewne. Jest zatem ryzyko, że w lutym do gry powrócicie z jednym tylko bramkarzem?
- Bierzemy pod uwagę taką ewentualność. Ale musimy i jesteśmy dobrej myśli. Michał miał większy problem z kolanem niż ja, także na jego powrót trzeba będzie poczekać kilka tygodni dłużej. Wstępnie mogę zaryzykować stwierdzenie, że w lutym będę gotowy do gry.
Wspomniałeś o dobrych wynikach w pierwszej rundzie rozgrywek bieżącego sezonu. Rok zakończyliście z takim samym wynikiem punktowym jak Górnik Zabrze. Taki układ tabeli troszkę dziwi?
- Niektórych może faktycznie dziwić nasza dobra postawa, ale i kiepskie wyniki Górnika. Ale my wiemy na co nas stać i w każdym meczu dążymy do zwycięstwa. Podwójnie cieszą nas punkty zdobyte w Mielcu, Puławach czy jedno oczko wywiezione ze Szczecina.
Teraz miesiąc przerwy. Jak go wykorzystacie, zwłaszcza jak wykorzystasz go ty, nie mogąc jeszcze trenować na pełnych obrotach?
- Wykorzystamy przerwę najlepiej jak się tylko da, ciężko pracując, aby podtrzymać formę z jesieni. Ja nie zamierzam próżnować i jak najszybciej chcę dołączyć do drużyny, trenując w jak najpełniejszym wymiarze.
Przerwa to okres zmagań reprezentacji. Zanim jednak porozmawiamy o kadrze mężczyzn wróćmy do sukcesu naszych pań. Ich świetny wynik sprawił, że kibice w większym stopniu zainteresowali się piłką ręczną, zwłaszcza kobiet. Myślisz, że to zainteresowanie uda się utrzymać?
- Przede wszystkim chciałbym pogratulować dziewczynom sukcesu! Liczę, że ten wynik będzie bodźcem do wspierania, kibicowania i propagowania tej widowiskowej dyscypliny sportu wśród dzieci i młodzieży. O piłce ręcznej jest coraz głośniej. Campy Artura Siódmiaka, występy naszych drużyn w Lidze Mistrzów i sukces reprezentacji kobiet to najlepsza promocja dla tej dyscypliny. Teraz czas, żeby swoją cegiełkę dołożyli mężczyźni.
Zatem uważasz, że nasi kadrowicze powtórzą w Danii sukces pań? Oczywiście nie mówimy tutaj o zajęciu konkretnego miejsca, ale o wymiarze sukcesu.
- Panowie mają ku temu ogromną szansę. Zależy to jednak od wielu czynników, począwszy od formy kluczowych zawodników, zakończywszy na stanie zdrowia i braku kontuzji. Nasza reprezentacja to wciąż europejska czołówka i wiem, że chłopacy potwierdzą to na najbliższych mistrzostwach.
Na zakończenie nie sposób nie zadać typowego na ten moment pytania. Zdradzisz nam swoje noworoczne postanowienia?
- Trzeba sobie stawiać w życiu cele i wyzwania, a później dążyć do ich realizacji. Mam kilka postanowień, ale zostaną one moją tajemnicą.
Z optymizmem patrzymy w nowy rok - rozmowa z Rafałem Stacherą, bramkarzem Chrobrego Głogów
Początek roku to czas podsumowań, postanowień i nowych nadziei. O to jaki był ubiegły rok i zapytaliśmy głogowskiego bramkarza, Rafała Stacherę.
Źródło artykułu: