Łukasz Białaszek: Czego sobie życzyłem? Awansu do Superligi!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Za niecałe dwa tygodnie Nielba Wągrowiec przystąpi do drugiej części rozgrywek. Pragnący awansu żółto-czarni w 3. meczu rundy rewanżowej spotkają się z liderem tabeli, Wybrzeżem Gdańsk.

Po powrocie z przerwy świątecznej nie było dla szczypiornistów Nielby Wągrowiec taryfy ulgowej. Pierwsze treningi nowego roku były od razu wymagające. - Nie było lekko. Trochę pobiegaliśmy, trochę podźwigaliśmy - tak chyba musi być. Na okres przerwy, którą mieliśmy, otrzymaliśmy od trenera zalecenia, aby ruszać się, biegać i trenować siłowo. Mieliśmy zbyt krótki urlop, aby można było zupełnie wypaść z rytmu treningowego - informuje Łukasz Białaszek.

Jak wągrowiecki skrzydłowy spędził okres świąteczny? Czego sobie życzył na kolejny rok? - W tym roku święta spędziłem wyjątkowo w Wągrowcu. Powodem tego była mała impreza rodzinna - chrzciny mojego syna. Wszyscy moi bliscy przyjechali z Płocka do Wągrowca. Nie jechałem więc na święta z Wągrowca do Płocka, jak to przez ostatnie cztery lata bywało. Czas ten spędziłem w gronie rodzinnym, w miłej, spokojnej atmosferze. Można było troszeczkę odespać nieprzespane noce, które były po narodzinach małego. Czego sobie życzyłem? Na pewno zdrowia, bo jest ono najważniejsze. Gdy dopisuje, to można robić wszystko. Sportowo? Awansu do Superligi! Wydaje mi się, że z przebiegu sezonu zasłużyliśmy na niego. Jesteśmy zgraną drużyną i każdy z nas - zawodników, pragnie go bardzo mocno. Oby życzenia się spełniły - wyjaśnia nielbista.

Niebawem rozpocznie się druga część rozgrywek. Kibice, jak i chyba sami zawodnicy, odliczają czas do 3. spotkania rundy rewanżowej, w którym wicelider - wągrowiecki MKS podejmować będzie na swoim terenie Wybrzeże Gdańsk - jedyną drużynę bez porażki. - Nie czujemy żadnej presji. Jeśli chcemy awansować, to musimy takie mecze wygrać - tym bardziej, że przegraliśmy w Gdańsku. Tylko zwycięstwo nas promuje. Jeżeli pragniemy występować w Superlidze i walczyć z o wiele silniejszymi rywalami, to gdy tutaj będziemy czuć presję, to po awansie co kolejkę będziemy ją doświadczać. Trzeba podejść do tego starcia, jak do każdego innego spotkania i zagrać dobre zawody - tłumaczy Łukasz Białaszek.

Jakie atuty posiada po swojej stronie wągrowiecka Nielba, które pozwolą jej przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę? - Musimy zagrać zespołowo oraz standardowo dobrze w obronie. Mówi się, że mecze wygrywa się obroną i jest to prawdą. Liczymy na wsparcie kibiców z Wągrowca. Mamy nadzieję, że zjawią się nie tylko na meczu z Wybrzeżem, ale też na wszystkich spotkaniach do końca rundy. Z ich pomocą gra się nam łatwiej - dodają nam skrzydeł. Jeśli przyjdą do naszej hali i rykną, jak za starych, dobrych czasów, to na przeciwniku może wywrzeć to jakieś wrażenie. Czy mamy się obawiać Wybrzeża? Nie ma się co lękać, tylko robić swoje i nie oglądać się na innych. Graliśmy z tym zespołem kilka razy. Wyniki były różne - raz oni wygrywali, raz my. Mamy więc podobny poziom i potencjał. O wygranej zadecyduje dyspozycja dnia - ocenia skrzydłowy.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)