Oba zespoły przystąpiły do tego spotkania w zgoła odmiennych nastrojach. Podczas, gdy Islandczycy w swoim pierwszym występie na mistrzostwach pewnie pokonali ekipę Norwegii, Madziarze musieli uznać wyższość Hiszpanów. Aby pozostać w grze, podopieczni Lajosa Mocsaia musieli bezwzględnie zdobyć swoje pierwsze punkty.
Węgrzy nieco lepiej rozpoczęli to spotkanie. Duża w tym zasługa ich rywali, którzy popełniali bardzo dużo błędów rozgrywając piłkę w ataku. W efekcie po dziesięciu minutach było 8:4. Znakomitą skutecznością błyszczał zwłaszcza Gabor Ancsin, ale niewiele dłużny pozostawał mu islandzki gwiazdor Aron Palmarsson. Zresztą zdobywanie bramek w pierwszej połowie przychodziło obu ekipom z dużą łatwością. Madziarze mogli jednak liczyć na Rolanda Miklera, który zatrzymywał rywali w najtrudniejszych sytuacjach.
Islandczycy starali się powoli odrabiać straty i po niespełna dwudziestu minutach przegrywali już tylko 9:10. Wyrównująca bramka długo jednak nie mogła wpaść do węgierskiej bramki. W 23. minucie trener Moscai poprosił o czas, aby nieco wybić rywali z uderzenia. Przyniosło to spodziewany skutek, bo Węgrom udało się utrzymać jednobramkową przewagę do końca pierwszej połowy. Przy odrobinie szczęścia wynik mógł być dla nich jeszcze bardziej korzystny, ale nie wykorzystali kilku dogodnych sytuacji.
Na drugą część spotkania obie siódemki wyszły bardzo skoncentrowane. Nie było już tak szybkiego tempa jak na początku. W 35. minucie Islandczykom udało się w końcu doprowadzić do remisu (17:17), a to za sprawą Runara Karasona, który świetnie rozpoczął drugą połowę. Chwilę później na prowadzenie wyspiarzy wyprowadził Bjarki Gunnarsson. Węgrzy całkowicie pogubili się w ataku i pozwolili złapać rywalom wiatr w żagle. W 40. minucie Islandia osiągnęła w końcu trzy gole przewagi (20:17).
Nie był to jednak koniec emocji w tym pojedynku, bo Madziarze po chwilowy letargu rzucili się do odrabiania strat. Pod islandzka bramką dwoił się i troił Gabor Csaszar. Na kwadrans przed końcem na tablicy świetlnej znów był remis (22:22). Ostatnie fragmenty były niezwykle wyrównane. Jeszcze w 59. minucie wynik brzmiał 26:26, wtedy gola dla Islandczyków rzucił Karason. Na 10 sekund przed końcem bramkę na wagę remisu zdobył Mate Lekai zostając bohaterem swojej drużyny.
Węgry - Islandia 27:27 (16:15)
Węgry: Mikler, Tatai - Ivancsik 3, Vadkerti, Csaszar 6 (1), Gulyas 2, Mocsai, Schuch, Szalafai, Ancsin 7, Ilyes, Nagy, Putics 2, Szollosi, Zubai 3, Lekai 4.
Karne: 1/1
Kary: 8 minut
Islandia: Edvarsson, Gustavsson - Sigurdsson 7 (1), Hallgrimsson 3, Karason 5, Atlason 3, Gudjonsson 1, Olafsson, Palmarsson 8, Svavarsson, Kristjansson, Jakobsson, Gunnarsson, Sigurmannsson, Gunnarsson, Jonsson.
Karne: 1/2
Kary: 16 minut