Rywalki z północy przyjechały do Nowego Sącza w roli faworytek. Raz, że były wyżej w tabeli, a dwa w bardzo dobrej dyspozycji. Przed starciem z Olimpią, pokonały Start Elbląg i Vistal Gdynia. - Obawiałyśmy się tego spotkania, bo forma Koszalina zwyżkowała. Miałyśmy jednak swój sposób na ten zespół. Dziewczyny solidnie pracowały w defensywie, co pozwoliło powstrzymywać skuteczne rywalki, m.in. Lisewską. To dało nam pewności siebie, a dało odwrotny efekt dla drużyny przeciwnej - analizowała Lucyna Zygmunt, trenerka sądeczanek.
Radość z pokonania "Akademiczek" miała wiele wymiarów. Olimpia-Beskid wywalczyła pierwsze punkty w tym roku i to w bardzo ważnym momencie. Natłok meczów i klasa rywalek na początku rundy rewanżowej, powodują że każda zdobycz jest na wagę złota. - Dziewczyny zagrały trzeci kolejny mecz na bardzo wysokim poziomie. W starciach z Vistalem i Zagłębiem nie udało się zdobyć punktów, bo w końcówkach zabrakło nam pomysłów na rozwiązania, które stosowały przeciwniczki. Łapałyśmy też kary. Teraz szczęście nam dopisało i bardzo cieszymy się z dwóch punktów. Zawodniczki dały z siebie wszystko zarówno w obronie, jak i w akcjach ofensywnych, które mogły się podobać. Dziękujemy też kibicom za wsparcie - dodała Zygmunt.
Styczniowy maraton rozkręcił się już na dobre i w sobotę "Góralki" zmierzą się na wyjeździe z Pogonią Baltica Szczecin. W czwartek odbędą jeden trening, a w daleką podróż wybiorą się w piątek z samego rana.
[b]Jesteśmy na Facebooku! Dołącz do nas!
[/b]