Mariusz Jurasik dla SportoweFakty.pl: Reprezentacja Polski ma bardzo duży potencjał

- O sile naszej kadry na pewno stanowiło to, że w każdym meczu grę ciągnął inny zawodnik - opowiada w rozmowie ze SportoweFakty.pl jeden z Orłów Wenty.

Polacy zakończyli zmagania w Mistrzostwach Europy 2014 z bilansem trzech zwycięstw i czterech porażek. Spotkania z udziałem biało-czerwonych za każdym razem dostarczały jednak wielu emocji i zazwyczaj ich losy rozstrzygały się w bardzo emocjonujących końcówkach. Ostatecznie nasza reprezentacja zakończyła zmagania w duńskim turnieju na szóstym miejscu.

- Wydaje mi się, że jest to wynik, na który jak najbardziej zasłużyliśmy. Mistrzostwa pokazały, że graliśmy w kratkę. Szkoda, bo na pewno otworzyła się szansa na grę w strefie medalowej. Niestety, po fajnej walce przegraliśmy najważniejszy mecz z Chorwacją. Inaczej na pewno by się patrzyło, jakbyśmy zajęli piąte miejsce. Praktycznie przez 57 minut wygrywaliśmy z Islandią, ale trochę się pogubiliśmy i przegraliśmy jedną bramką. Szósta lokata jest jednak na pewno dobrym rezultatem jak na reprezentację budowaną w celu zabłyśnięcia i zdobycia medalu na Mistrzostwach Europy 2016 - mówi Mariusz Jurasik.

W szeregach reprezentacji Polski ciężko było doszukiwać się jednego lidera, który za każdym razem stanowiłby ostoję zespołu. Gracz Górnika Zabrze uważa jednak, że taka sytuacja nie stanowi dużego problemu.

-  W pierwszych dwóch spotkaniach bardzo dobrze zaprezentował się Mariusz Jurkiewicz. Później dołączyli do niego Krzysiek Lijewski, bramkarze - Sławek Szmal i, w pamiętnym meczu ze Szwedami, Piotr Wyszomirski, aż na końcu, w przedostatnim bądź dwóch ostatnich bojach Michał i Bartek Jureccy. Widać, że zespół ma bardzo duży potencjał. Nie chcę kogoś wyróżniać, bo nie można powiedzieć, że mamy takiego lidera, który by ciągnął drużynę w każdych zawodach. Podobnie wygląda to w innych zespołach - dodaje "Józek".

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Jednym z objawień europejskiego czempionatu okazał się Jakub Łucak, występujący po pozycji prawoskrzydłowego. Wcześniej przez wiele lat o sile drużyny narodowej na tej flance stanowił nikt inny jak Jurasik. 37-letni zawodnik ocenia występ swojego młodszego kolegi po fachu bardzo pochlebnie.

- Przede wszystkim nie było po nim w ogóle widać, że jest debiutantem. Nie bał się podejmować decyzji w trudnych sytuacjach i to się na pewno ceni, szczególnie na takich imprezach. Pokazał, że jest naprawdę bardzo wartościowym graczem. Nieźle gra w obronie i szybko biega do kontrataku. Dobrze rzuca też ze skrzydła, ma bardzo dobrą rękę i wyskok. Na pewno trzeba go pochwalić, ale nie może spocząć na laurach. Jeśli dalej będzie pracował tak, jak pracuje, drzwi do reprezentacji Polski stoją dla niego otworem - kończy Jurasik.

Źródło artykułu: