Mateusz Jachlewski: Musimy przyjąć koncepcję trenera

Szczypiorniści z Kielc wracają do zmagań w rozgrywkach PGNiG Superligi. W Lublinie zadebiutuje Talant Dujszebajew. - Musimy przyjąć i zaakceptować koncepcję szkoleniowca - mówi Mateusz Jachlewski

Aż półtora miesiąca trwała przerwa w rozgrywkach ligowych spowodowana występami reprezentacji narodowych w mistrzostwach Europy i w kwalifikacjach do przyszłorocznego czempionatu globu w Katarze. Dla kielczan grudzień i styczeń były miesiącami pełnymi zawirowań. W klubie zostało bowiem tylko czterech zawodników, którzy mogli trenować w pełni sił, a Nowy Rok zaczął się od prawdziwego trzęsienia ziemi - zmiany szkoleniowca.

Jednym z zawodników, który nie był powołany do reprezentacji i trenował w Kielcach był Mateusz Jachlewski. - Myślę, że niektórym zawodnikom nie brakuje grania, bo byli na mistrzostwach, ja natomiast zostałem w klubie i trenowaliśmy we czterech. Brakuje mi nawet treningów w pełnym składzie z piłkami, nie wspominając już o meczach. Od 16 grudnia nie rozegrałem żadnego spotkania, jestem więc bardzo stęskniony za piłką ręczną i czekam na pojedynek z Puławami z niecierpliwością - mówi lewoskrzydłowy i dodaje, że jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - Trenując w takiej małej grupie zwracaliśmy uwagę na zupełnie inne rzeczy. Koncentrowaliśmy się na przygotowaniu kondycyjnym, siłowym czy biegowym. Poprawiliśmy swoją wydolność, siłę i koordynację ruchową.

Brak treningów może być sporym osłabieniem dla szczypiornistów z Kielc, tym bardziej, że zawodnicy muszą w szybkim tempie przystosować się do metod pracy nowego szkoleniowca, Talanta Dujszebajewa. - Pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne. Mieliśmy mało treningów, ale trzeba się dostosować oraz przyjąć i zaakceptować nową koncepcję trenera. Musimy realizować to, czego on od nas wymaga. Wydaje mi się, że z meczu na mecz i treningu na trening będzie coraz lepiej - ocenia "Siwy".

Mateusz Jachlewski uważa, że chociaż żółto-biało-niebiescy nie mieli zbyt dużo czasu aby przygotować się do wznowienia rozgrywek wraz z całą drużyną, to nie tylko oni stoją przed pierwszym meczem po przerwie w niekomfortowej sytuacji. - Puławy będą osłabione, bo nie grają u siebie w hali. Ja nie lubiłem tam grać, ponieważ zespół przeciwnika odczuwa zawsze duży nacisk ze strony kibiców. Tak powinno być wszędzie, w domu zawsze bardzo ważne jest to aby kibice stali za tobą murem, a przeszkadzali drużynie, z którą się gra. W Puławach jest specyficzna hala, zawodnicy czują wsparcie, więc przeniesienie tego meczu do Lublina to dla nich trochę osłabienie - uważa Jachlewski.

Mateusz Jachlewski był jednym z nielicznych zawodników Vive Targów Kielce, którzy nie wyjechali na zgrupowanie kadry narodowej
Mateusz Jachlewski był jednym z nielicznych zawodników Vive Targów Kielce, którzy nie wyjechali na zgrupowanie kadry narodowej
Komentarze (0)