Klęska na parkiecie byłych mistrzyń kraju z Gdyni nie popsuła humorów w ekipie z Lubelszczyzny na długo. Choć podopieczne Sabiny Włodek mocno odczuły dotkliwą porażkę, to negatywne emocje szybko przemieniły w sportową złość i chęć rewanżu w kolejnym meczu ligowym. W sobotnie popołudnie lublinianki powalczą o dwa punkty na parkiecie KGHM Metraco Zagłębia Lubin.
- Będziemy chciały pokazać, że ten fatalny występ w Gdyni to był tylko wypadek przy pracy. Takie mecze czasem się zdarzają, ale nie przechodzimy oczywiście na tą porażką do porządku dziennego. Z takich słabych występów trzeba wyciągać wnioski i liczę, że zrobiłyśmy to odpowiednio - stwierdza trenerka MKS-u Selgros.
Lublinianki powalczą w sobotę o przedłużenie dobrej passy w meczach z Miedziowymi. W poprzednim sezonie prowadzona wówczas przez Edwarda Jankowskiego drużyna wygrała z Zagłębiem w finale fazy play-off 3:0, a kolejne zwycięstwo MKS dołożył już w obecnych rozgrywkach, w pierwszej rundzie tryumfując 29:23. Nic więc dziwnego, że na Dolny Śląsk lublinianki wybrały się dobrych nastrojach.
- Jeżeli chodzi o nasze mecze z Zagłębiem, to w tamtym sezonie przegrałyśmy bodaj raz w sezonie zasadniczym, potem natomiast w fazie play-off dołożyłyśmy trzy zwycięstwa. W związku z tym jedziemy optymistycznie nastawione. Mam nadzieję, że będziemy w dobrej dyspozycji, a kibice zobaczą kawałek dobrej piłki ręcznej w naszym wykonaniu - dodała Włodek. Początek meczu w Lubinie o godz. 17:30.
A to ci żart Czytaj całość