Goście zasłużenie wygrali 22:20 (14:8) prowadząc od pierwszej do ostatniej minuty. Dla beniaminka to już druga porażka z rzędu. Trener Piotr Mieszkowski ma o czym myśleć, bo pod jego wodzą Olimp jeszcze nie wygrał.
- Wiemy, że to bardzo trudny teren i że czeka nas mecz pełen walki. Będzie sporo podtekstów po tym pierwszym spotkaniu, gdy doszło do dwóch przykrych, ale absolutnie niezamierzonych kontuzji w zespole z Grodkowa, Jedziemy z szacunkiem do przeciwnika i będziemy walczyli o zwycięstwo - zapowiadał przed meczem opiekun gości Bruno Budrewicz. Żywiołowy szkoleniowiec kaliszan trafił w sedno. Spotkanie w Grodkowie było takie, jak przypuszczał i co najważniejsze zakończyło się pomyślnie dla jego drużyny. MKS Kalisz zapewnił sobie wygraną świetną pierwszą połową, wygraną aż 14:8. Po zmianie stron Olimp próbował poderwać się do walki, ambitnie gonił wynik, ale nie był wstanie odwrócić losów spotkania.
Goście rozpoczęli od mocnego uderzenia i prowadzenia 3:0. Tak jak przed tygodniem w Sosnowcu, Olimp słabo prezentował się w ofensywie. Na pierwszą bramkę z gry kibice miejscowych czekali aż do dziesiątej minuty, gdy do siatki trafił Paweł Chmiel. Gracz ten był jedną z jaśniejszych postaci swojej drużyny, szkoda, że z biegiem czasu koledzy coraz rzadziej dawali mu szansę kończenia akcji. W 19. minucie po celnym rzucie z rzutu karnego Michała Piecha Olimp zmniejszył straty do dwóch bramek (6:8) i wydawało się, że jest na dobrej drodze do odrobienia strat. Goście szybko jednak odzyskali bezpieczną przewagę i na przerwę schodzili w komfortowej sytuacji
W 37. minucie po trafieniu dobrze prezentującego się w sobotni wieczór Artura Bożka MKS odskoczył na 17:11. Widmo wysokiej przegranej zmobilizowało grodkowian. Dobra gra Tomasza Wasilewicza w bramce pomogła kolegom w mozolnym zmniejszaniu dystansu. Na jedenaście minut przed końcem gry grodkowianie zmniejszyli straty do dwóch trafień (16:18), ale na więcej gracze Budrewicza nie pozwolili. W 55. minucie MKS wygrywał 22:18 i chociaż w końcówce Olimp jeszcze raz rzucił się w pogoń, to losów spotkania nie był w stanie odwrócić.
UKS Olimp Grodków - MKS Kalisz 20:22 (8:14)
Olimp: Wasilewicz, Fiodor - Chmiel 5, T. Biernat 3, Gradowski 3, Piech 3, Górny 2, Kolanko 2, Żubrowski 1, Bujak 1, Dziurgot, Ogorzelec
MKS: Krekora, Trojański - Krzywda 7, Bożek 4, Kuśnierczyk 4, Celek 3, Tomczak 2, Sieg 1, Fugiel 1, Klara, Salamon, Kobusiński, Gomółka
Karne: Olimp 7/4, MKS 1/1
Kary: Olim 10 minut, MKS 10 minut
Sędziowali: Schiwon, Toczyński (Zabrze)
Widzów: 250