Start Elbląg wysoko pokonał w Olkuszu tamtejszy SPR 32:23, jednak wynik końcowy nie odzwierciedla w pełni tego co działo się na parkiecie. - Patrząc na wynik był to spokojnie wygrany mecz. Na początku mieliśmy trochę problemów, olkuszanki postawiły większy opór niż się spodziewaliśmy. Po przerwie dziewczyny zagrały to co potrafią, normalnie grają i mniej więcej ten wynik pokazuje różnicę jaka była dziś na boisku - powiedział Antoni Parecki w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W pierwszej połowie SPR Olkusz zaskoczył rywalki obroną 5:1. Wyłączenie z gry środkowej rozgrywającej utrudniło elblążankom rozgrywanie akcji. Joanna Waga w pierwszej połowie skutecznie odcinana była od gry i nie miała zbyt wielu okazji do zaprezentowania swoich umiejętności. - Nasz atak nie był tak płynny, jakbyśmy sobie tego życzyli. Było trochę problemów na początku, wynik był remisowy. Musimy jednak umieć zaadaptować się do danej sytuacji. Udało nam się to zrobić - ocenił szkoleniowiec Startu Elbląg.
W spotkaniu w Olkuszu w szeregach Startu zabrakło Katarzyny Koniuszaniec. Reprezentantkę Polski dobrze zastąpiła Aleksandra Jędrzejczyk. - Kasia po wyrwaniu zęba dostała infekcji i z tego powodu nie mogła dzisiaj zagrać. W przyszłym tygodniu na pewno będzie już gotowa do gry i bardzo na nią liczymy - poinformował trener.
Szczypiornistki Startu Elbląg czekają kolejne dwa ligowe pojedynki z zespołami walczącymi o utrzymanie. Ruch Chorzów i Piotrcovia Piotrków Trybunalski to rywale nieco mocniejsi od SPR-u Olkusz. Podopieczne Antoniego Pareckiego muszą zagrać jeszcze lepiej niż w niedzielę, aby wywalczyć w tych spotkaniach komplet punktów.
- Jedyną rzeczą, którą możemy zrobić i na pewno zrobimy, co obiecuję, to rozpoczynać spotkania na większym tempie, według naszych zasad, a nie zasad przeciwnika, na co dziś mój zespół sobie pozwolił, dlatego pierwsza połowa tak wyglądała, jak wyglądała - zakończył drugi trener reprezentacji Polski.