Mariusz Jurasik: Wierzymy, że będziemy w pierwszej czwórce

Górnik Zabrze wygraną w Szczecinie nad Gaz-System Pogonią uciekł spod przysłowiowego topora. - Te dwa punkty były nam potrzebne jak tlen - przyznał Mariusz Jurasik.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski

Przed spotkaniem w Szczecinie zabrzanie znajdowali się na 7. miejscu w ligowej stawce drużyn. Sytuacja ta z pewnością nie była do pozazdroszczenia. Wygrana w Grodzie Gryfa zdecydowanie poprawiła nastroje w ekipie Patrika Liljestranda. - Cieszymy się. Zresztą my wiemy, że dla drużyny ze Szczecina jesteśmy równorzędnym rywalem, ale Pogoń gra równiej w tym sezonie. Urwała nam punkt u nas w domu i w sumie przegrała tylko dwa mecze i to z pretendentami do tytułu mistrza Polski, dlatego obawialiśmy się tego meczu - przyznał w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Mariusz Jurasik.

- Byliśmy tutaj całkiem niedawno, bo w grudniu. Graliśmy mecz ćwierćfinałowy Pucharu Polski i też przegraliśmy. Naprawdę obawialiśmy się tego meczu, choć znamy się jak łyse konie. Te dwa punkty są nam potrzebne jak tlen, bo jakbyśmy przegrali to i Głogów, i Mielec, i pozostali, którzy byli za nami dogoniliby nas, a nawet przegonili, a my wierzymy w to, że na koniec sezonu zasadniczego będziemy w pierwszej czwórce. To daje nam teoretyczne szanse późniejszej gry w półfinale. Będziemy do tego dążyć - powiedział doświadczony rozgrywający Górnika.
Jurasik w pierwszej połowie zdobył aż 7 goli Jurasik w pierwszej połowie zdobył aż 7 goli
W pierwszej połowie to właśnie on był głównym motorem napędowym. Przyznał jednak, że bardziej ucieszył go końcowy sukces całej drużyny niż ten indywidualny. - Oczywiście, że tak. W drugiej połowie graliśmy już gorzej, ale było to spowodowane też tym, że Pogoń zmieniła trochę obronę. Można powiedzieć, że przez całe drugie 30 minut byłem wyłączony z gry, bo albo Bruna, albo potem Bartek Konitz trzymali mnie na tzw. "plastra". Gra toczyła się więc pięciu na pięciu. Cieszymy się, że wypracowaną do przerwy dwu-, trzybramkową przewagę utrzymaliśmy do końca spotkania. Dziękuję chłopakom za walkę do końca. Wreszcie pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem - nie krył sam zainteresowany.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Dobre zawody rozegrał także Sebastian Kicki. - Sebastian dobrze odrobił lekcję domową. W końcówce również Mateusz Kornecki wszedł i też złapał dwie ważne piłki - potwierdził Jurasik, który na postawę obu bramkarzy ma swoją teorię. - Rzuty szczecinian na pewno nie były dobre. Uważam, że nie ma dobrych okazji, są tylko źle wykonane rzuty, dlatego tak, one były źle wykonane.

Górnik Zabrze ma szansę zająć po sezonie zasadniczym miejsce w pierwszej czwórce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×