Nowy szkoleniowiec Piotrcovii został oficjalnie przedstawiony drużynie tuż przed pucharowym spotkaniem z KGHM Metraco Zagłębie Lubin. Usiadł jednak na trybunach gdyż nie miał jeszcze ważnej licencji. Oficjalnie zadebiutuje w roli trenera piotrkowskich szczypiornistek w niedzielnym meczu ligowym ze Startem Elbląg.
- Nie boję się tego wyzwania. Uważam, że ten zespół jest w stanie grać lepiej tylko akurat teraz znalazł się w dołku. Wiadomo, że pod względem przygotowania fizycznego niewiele możemy teraz zrobić. Kwestia w tym aby dotrzeć do dziewczyn i nieco zmienić taktykę. Mam nadzieję, że to zaprocentuje już w meczu przeciwko Startowi. Mam świadomość tego, że mogę być pierwszym trenerem w historii Piotrcovii, który może przeżyć gorycz degradacji. To jednak tylko teoria. Jestem pewien, że dziewczyny zaskoczą jeszcze publiczność i możemy powalczyć nawet o awans do czołowej ósemki - powiedział Kamiński.
Kamiński dobrze znany jest piotrkowskim kibicom. Wprowadził do najwyższej klasy rozgrywkowej zespół Piotrkowianina-Kipera, a siedem lat później pod jego wodzą piotrkowscy szczypiorniści opuścili Superligę.
- Pamiętam, że żegnałem się z tą publicznością w niezbyt miłych okolicznościach. Spadliśmy wtedy z Superligi. Teraz jednak nie biorę takiego scenariusza pod uwagę. Zarząd postawił mi konkretny cel i dopiero później będziemy rozmawiać o ewentualnej dalszej współpracy - dodał nowy trener Piotrcovii.
Początek niedzielnego spotkania ze Startem Elbląg w piotrkowskiej hali Relax o 17:00.