Kaliszanie w końcu ze spokojem - relacja z meczu MKS Kalisz - Anilana Łódź

Szczypiorniści MKS Kalisz nie zafundowali swoim kibicom kolejnego horroru. Zespół z najstarszego miasta zrobił to, czego od niego oczekiwano i rozbił Anilanę Łódź.

W pierwszym starciu obu drużyn dość niespodziewanie o krok od sprawienia ogromnej niespodzianki byli łodzianie. Gracze Anilany prowadzili z wyżej notowanym rywalem niemal przez cały mecz. Inicjatywę oddali dopiero w drugiej części gry, kiedy MKS wyszedł na skromne prowadzenie. O sukcesie zadecydowało jedno trafienie. W meczu przed własną publicznością podopieczni trenera Bruno Budrewicza chcieli pokazać się ze zdecydowanie lepszej strony.

Konfrontacja wyjątkowo odbywała się w podkaliskim Opatówku, bowiem Kalisz Arena była niedostępna z powodu rozgrywanych w niej juniorskich mistrzostw Polski w futsalu. Miejscowi kibice stawili się licznie w kameralnym obiekcie i gorąco dopingowali zespół z najstarszego miasta.

Pierwsze minuty były niezwykle nerwowe w wykonaniu obu ekip. Premierowa bramka padła dopiero w 5. minucie gry. Szkoleniowiec Wielkopolan pieklił się, że po raz kolejny jego zawodnicy nie najlepiej rozpoczęli starcie, ale z minuty na minutę spisywali się coraz lepiej.

W pierwszych akcjach z dobrej strony pokazał się golkiper łodzian, Damian Chmurski, który murował swoją bramkę. Podobnie było z Tymonem Trojańskim, któremu przy jednym rzucie karnym pomógł jeszcze Mikołaj Krekora. Wielkopolanie po chwili niemocy znaleźli patent na bramkarza rywali i szybko odskoczyli rywalom. Po kwadransie prowadzili już różnicą pięciu trafień. Taki dystans dzielił ekipy również podczas przerwy, na którą gracze schodzili przy wyniku 16:11.

Po zmianie stron do jeszcze większej ofensywy ruszyli gospodarze. To zdecydowanie nie był dzień graczy Anilany, którzy często gubili piłkę w ataku, a także nie mieli pomysłu na pokonanie Mikołaja Krekory, dobrze broniącego w drugiej części. MKS zdobywał bramki seriami i bardzo szybko osiągał coraz większą przewagę. Ostatecznie po ostatnim gwizdku sędziego wyniosła ona aż 14 trafień.

Najwięcej bramek dla zwycięzców zdobył Mariusz Kuśmierczyk, który swoje pierwsze ligowe szlify zdobywał właśnie w Łodzi. Jedną bramkę mniej od rozgrywającego zdobył Łukasz Sieg, obrotowy MKS. Na wyróżnienie zasłużyła także młodzież. Kolejny udany mecz zaliczył 19-letni Kamil Adamski, a debiut na I-ligowych parkietach zaliczył jego rówieśnik, Adam Frankowski, który przywitał się z kibicami dwoma trafieniami.

MKS Kalisz - Anilana PŁ UŁ Łódź 34:20 (16:11)

MKS: Krekora, Trojański - Kuśmierczyk 7, Sieg 6, Krzywda 5, Celek 3/2, Fugiel 3, Gomółka 3, Adamski 2, Frankowski 2, Tomczak 2/2, Krupa 1, Bożek, Klara, Salamon.
Karne: 3/3. Kary: 8 minut (Salamon - 6 min, Celek - 2 min)
Czerwona kartka: Grzegorz Salamon (48' - gradacja kar).

Anilana: Chmurski, Bartczak - T. Wawrzyniak 5, Jakubiec 4/2, Surosz 4, Pałasiak 3, Helman 1, D. Wawrzyniak 1, Witkowski 1, Wypych 1, Misiak, Piotr Rutkowski, Przemysław Rutkowski. 
Karne: 2/3. Kary: 10 minut (Helman, Wypych - po 4 min, Pałasiak - 2 min).

Sędziowali: Dębski, Rodacki (Kielce).

Źródło artykułu: