W 18. kolejce PGNiG Superligi zawodnicy Vive Targów Kielce podejmowali PGE Stal Mielec. Goście przyjechali do stolicy województwa świętokrzyskiego w mocno okrojonym składzie, do protokołu meczowego wpisano zaledwie trzynastu graczy. Mimo osłabienia kadrowego, mielczanie już od początku spotkania robili wszystko by pokazać, że nie stoją na przegranej pozycji. Czeczeńcy wykorzystywali niemal każdy błąd szczypiornistów z Kielc i zamieniali go na bramkę, dzięki czemu szybko wypracowali przewagę czterech bramek. Ich gra wyglądała bardzo dobrze do 40. minuty, kiedy to po prostu zabrakło im sił na prowadzenie wyrównanej walki z dysponującym szerszym składem przeciwnikiem.
- Ciężko podsumować to spotkanie. Przyjechaliśmy osłabieni, do 40. minuty jeszcze się jakoś trzymaliśmy. Później pojawiło się zmęczenie, bo graliśmy to spotkanie tylko trzema rozgrywającymi. Cieszymy się, jesteśmy zadowoleni. Trener podziękował nam za walkę w tym spotkaniu- mówił po meczu zdobywca największej ilości bramek w szeregach gości, Grzegorz Sobut.
Co wpłynęło na słabszą postawę mielczan w ostatnich minutach meczu? - Zabrakło siły, było zmęczenie. Kielce mają w składzie kilkunastu zawodników, więc mogą do woli robić zmiany i grają na świeżości - tłumaczył Sobut.