W ostatnim czasie najwięcej w Orlen Wiśle Płock mówiło się o kryzysie formy. Wicemistrzowie Polski aż dwukrotnie z rzędu schodzili z parkietu jako pokonani, co nie zdarzyło się już bardzo dawno. Nic więc dziwnego, że wyniki te uznano za sensacyjne. Pewnego rodzaju przełamanie nastąpiło dopiero w Szczecinie. - Chcieliśmy pokazać, że nie zapomnieliśmy, jak się wygrywa, że to był chwilowy kryzys i musimy z niego wyjść. Zrobiliśmy taki mały krok do przodu - stwierdził po meczu z Gaz-System Pogonią Mariusz Jurkiewicz, niewątpliwy lider drużyny, który swój powrót na parkiet zaznaczył bardzo dobrym występem.
Prosto z meczu drużyna wsiadła do autokaru i udała się w podróż powrotną. Odpoczynek płocczan potrwa dokładnie trzy dni. W środę Nafciarze zawitają do mistrza Polski Vive Targów Kielce. Ten mecz wywołuje ogromne emocje nie tylko wśród kibiców, którzy kielecką halę wypełnią po brzegi, ale i u samych zawodników, którzy żądni będą rewanżu za porażkę w Lidze Mistrzów (Vive wygrało wówczas 38:30). - Zgadza się, tym bardziej, że nie tak dawno ze sobą graliśmy i przegraliśmy dosyć sporą różnicą bramek - potwierdził "Kaczka", który po chwili dodał: - Ten najbliższy mecz musimy potraktować jako kolejny etap wychodzenia z dołka, w który wpadliśmy. Musimy pokazać, że jesteśmy wymagającym rywalem i możemy walczyć z każdym. Mam nadzieję, że to właśnie pokażemy.
Z siły rywala zdaje sobie sprawę również skrzydłowy Wisły, Adam Wiśniewski. - Nie będzie łatwo. Wiadomo, jakim zespołem jest Vive Targi Kielce. Grają w Lidze Mistrzów, walczą o bardzo wysokie cele - o Final Four. W środę będzie to jednak mecz polskiej ligi. Dla nas będzie to spotkanie o prestiż, o to, żeby wypaść jak najlepiej przed play-offami. Teraz zbliżają się najważniejsze rozgrywki: finały Pucharu Polski i play-offy. Będziemy starali się zaprezentować się jak najlepiej - wtóruje swojemu przedmówcy "Wiśnia".
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Zawodnicy Wisły są w stanie "zgotować" swojemu rywalowi jakąś niespodziankę? - Nie wiem, nie będzie żadnych niespodzianek. Jedziemy rozegrać tam swój ligowy mecz. Nie jadę po niespodzianki, jadę, aby walczyć o zwycięstwo - zakończył dość stanowczo Jurkiewicz.