Walka na śmierć i życie - relacja z meczu ŚKPR Świdnica - Zagłębie Sosnowiec

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trzydzieści dwie minuty kar, jedna czerwona kartka i nieustępliwa walka przez pełną godzinę. Mecz zagrożonych spadkiem drużyn dostarczył wielkich emocji. Ostatecznie dwa punkty zostały w Świdnicy.

ŚKPR Świdnica pokonał Zagłębie Sosnowiec 28:25 (14:14) i zrobił duży krok do zapewnienia sobie ligowego bytu. Świdniczanie nie dość, że odskoczyli na cztery oczka od zagrożonego barażami Zagłębia, to jeszcze przesunęli się w tabeli na dziewiąte miejsce. Z kolei Podopieczni Krzysztofa Adamuszka wciąż muszą walczyć o wydostanie się z niebezpiecznej strefy.

To był klasyczny mecz o cztery punkty. Oba zespoły zdawały sobie sprawę z wagi spotkania i tak jak można się było spodziewać kibice w Świdnicy byli świadkami niezwykle wyrównanego pojedynku. Sporo było błędów, ale zaangażowania nie można było odmówić ani jednym, ani drugim. Grano bardzo twardo. Łącznie piłkarze ŚKPR-u i Zagłębia spędzili na karach aż 32 minuty. Zwłaszcza w ostatnim kwadransie kary sypały się jak z rogu obfitości. Punktem zapalnym była sytuacja z 53. minuty. Wówczas czerwoną kartkę ujrzał Władysław Makowiejew. Zawodnik gospodarzy wziął rewanż na Grzegorzu Mentelu, który chwilę wcześniej sfaulował Stanisława Makowiejewa.

Początek meczu należał do sosnowiczan, którzy w dziesiątej minucie objęli prowadzenia 6:2. - Zaskoczyła nas agresywna obrona Zagłębia i to, że bardzo szybko wyszli 5-1 - tłumaczy Michał Pułka. Sygnał do odrabiania strat dał Kamil Rogaczewski. To po jego czterech trafieniach z rzędu gospodarze po raz pierwszy wyszli na prowadzenie 10:9 w 20. minucie. Do końca pierwszej połowy trwała wymiana ciosów. Do przerwy był remis 14:14.

Pierwszą bramkę po zmianie stron rzucił Patryk Strużyna. Chwilę później znakomitą okazję na powiększenie przewagi nie wykorzystał Tomasz Kulka. Pomylił się z rzutu karnego. Jak się później okazało rzuty z siódmego metra były prawdziwą zmorą przyjezdnych. Pojedynki z Błażejem Potockim przegrywali kolejno Kulka, Strużyna i Tomasz Przybyła. - Niewykorzystanie aż czterech rzutów karnych było jedną z przyczyn naszej porażki - przyznał po meczu Adamuszek.

W 39. minucie ŚKPR odskoczył na 20:16. Dwie bramki z rzędu Mentela pozwoliły Zagłębiu na zbliżenie się na 20:18 w 42. minucie. Następnie gospodarze ponownie powiększyli dystans do czterech goli i chociaż emocji nie brakowało do końca, a goście walczyli z wielką determinacją, to jednak utrzymali wywalczoną przewagę do końcowej syreny.

ŚKPR Świdnica - Zagłębie Sosnowiec 28:25 (14:14)

ŚKPR: Potocki, Bajkiewicz - K. Rogaczewski 11, W. Makowiejew 6, Brygier 3, Misiejuk 2, Węcek 1, Chaber 1, Pułka 1, P. Rogaczewski 1, Piędziak

Zagłębie: Wnuk, Nakwaski - Fidyt 6, Kulka 5, Przybyła 3, Strużyna 3, Jankowski 3, Mentel 2, Kozłowski 2, Sieczka 1, Kalisz

Kary: ŚKPR 16 minut, Zagłębie 16 minut Karne: ŚKPR 4/4, Zagłębie 9/5 Widzów 160

Sędziowali: Kowalak, Marciniak (Poznań)

Źródło artykułu:
Komentarze (0)