Final Four, który w miniony weekend rozgrywany był w Szczecinie przyciągnął na trybuny wiele osobistości świata sportu i polityki. Nie zabrakło na nim również przewodniczącego Kolegium Ligi Bogusława Trojana, z którym przeprowadziliśmy krótką rozmowę, m.in. na temat sprawy powiększenia Superligi Kobiet z powrotem do 12 drużyn. Oto, co od niego usłyszeliśmy. - Superliga Kobiet to na pewno inny produkt, jeśli byśmy oczywiście rozważali to w kategoriach porównujących z męskimi rozgrywkami. Niemniej jednak te argumenty, które przedstawiali zarówno prezesi klubów Superligi, kiedy wypowiadali się na temat ewentualnego rozszerzenia, jak i odbiór środowiska i to, co się dzieje obecnie, spowodowało, że Kolegium Ligi zmieniło swoją decyzję - uzasadnił taką, a nie inną decyzję nasz rozmówca.
- Jest to ewenement, bo zmieniamy regulamin rozgrywek w trakcie jego działania, ale możemy sobie na to pozwolić z uwagi na to, że ta zmiana nikogo nie krzywdzi. Przypominam, że jest to zmiana tylko i wyłącznie Kolegium Ligi. Abyśmy oficjalnie mogli mówić o tej reformie to musimy zaczekać 24 godziny, bo w poniedziałek o 12.00 spotka się Zarząd Związku Piłki Ręcznej w Polsce, który być może zatwierdzi zaproponowaną przez nas korektę - dodał Trojan (rozmowa została przeprowadzona w niedzielę tuż po meczu finałowym - dop. red.).
W rozmowie z działaczem związku poruszyliśmy także kwestię kadry narodowej i obecności na Final Four Kima Rasmussena, którego obecność wydawała się być naturalną koleją rzeczy. - Jeżeli przyjeżdżają zespoły, które zajmują odpowiednio miejsca od 2. do 5. w lidze, to dziwne byłoby, gdyby Kim nie skorzystał z tej okazji. Zobaczył kilka zawodniczek, które już za chwilę powoła, a przypominam, że 30. marca reprezentacja Polski kobiet zagra w Zielonej Górze oficjalny mecz eliminacyjny do mistrzostw Europy przeciwko Portugalii. Nie dziwi więc jego pobyt w Szczecinie. On zresztą lubi jeździć za swoimi zawodniczkami, to jest jego praca.