Paweł Niewrzawa sprawdził formę Lwów przed meczem z Vive Targami, Rhein-Neckar w gazie

Wysokie zwycięstwo odnieśli w ostatnim sprawdzianie przed meczem z Vive Targami Kielce gracze Rhein-Neckar Löwen. Lwy pokonały TuS N-Lübbecke 37:24, a 4 bramki dla przegranych zdobył Paweł Niewrzawa.

Ekipa z Mannheim nie miała najmniejszych problemów ze zgarnięciem kompletu punktów, od początku meczu będąc drużyną lepszą. Podopieczni Gudmundura Gudmundssona dyktowali warunki gry od pierwszych minut, po kwadransie wygrywając już 11:4, a przed przerwą powiększając prowadzenie do stanu 21:9.

W drugiej części meczu Lwy spokojnie kontrolowały wydarzenia na parkiecie i nie pozwoliły rywalom zmniejszyć strat choćby o bramkę. W barwach drużyny z Lubeki swoją szansę otrzymał Paweł Niewrzawa i Polak skorzystał z niej bardzo dobrze. - Zaczęliśmy tragicznie i przy stanie 16:4 w 20. minucie trener wpuścił mnie na parkiet. Do końca meczu prowadziłem już grę, grałem i w ataku i w obronie - powiedział. 21-letni rozgrywający zdobył 4 bramki, zanotował też 5 asyst i wywalczył 2 rzuty karne. - Jestem zadowolony ze swojego występu - dodał.

Wśród zawodników Rhein-Neckar Löwen standardowo pierwszoplanowymi postaciami byli skrzydłowi Uwe Gensheimer i Patrick Groetzki oraz bramkarz Niklas Landin. Pierwsi dwaj zdobyli do spółki 14 bramek, a niesamowity duński golkiper w ciągu pół godzin zaliczył 12 skutecznych interwencji i aż 5 asyst!

- W sobotnim meczu Vive z Lwami wiele będzie zależało od postawy bramkarzy. Landin na początku meczu zamurował bramkę i stąd taki wynik po pierwszej połowie - wyjaśnia Niewrzawa. Polak zwraca jednak uwagę na jeszcze jeden aspekt. - Od momentu kiedy zmieniliśmy system obrony na 5:1, czyli taki jak obecnie gra Vive, rywale mieli spore problemy - kończy.

Lwy dzięki wygranej zrównały się liczbą punktów z przewodzącym tabeli Bundesligi THW Kiel. Zespół trenera Gudmundssona na wszystkich frontach nie przegrał żadnego z czternastu ostatnich meczów (13 zwycięstw i remis) i jest niepokonany od 14 grudnia 2013 roku.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: