Aleksander Malinowski: Prowadzimy rozmowy z zawodnikami z PGNiG Superligi

Awans Śląska Wrocław do PGNiG Superligi jest już pewny. Mimo że do końca rozgrywek pozostały 4 kolejki, w klubie już powoli myślą o przyszłym sezonie. Na co będzie stać ekipę Aleksandra Malinowskiego?

Stolica Dolnego Śląska potrzebuje piłki ręcznej na najwyższym poziomie. Śląsk Wrocław to przecież klub z wielkimi tradycjami. 15 tytułów mistrza, a 6 wicemistrza kraju oraz 7-krotne zdobycie Pucharu Polski - te sukcesy mówią same za siebie. Wrocław ma wielu fanów szczypiorniaka. Na mecze WKS-u w II lidze (sezon 2011/2012) przychodziło do Hali Orbita około 1000 osób! Nareszcie sympatycy piłki ręcznej mogą odetchnąć z ulgą i szykować się na przyszły sezon. Superliga w końcu zawita na wrocławskie parkiety.

- Od pierwszych treningów z tymi chłopakami widać było, że stać ich na awans do Superligi. Każdy z nich posiada wielką determinację i chciał zrealizować ten upragniony cel. Cieszę się, że moja drużyna wykonała zadanie w naprawdę dobrym stylu, na 4. kolejki przed końcem rozgrywek. Jesteśmy zawodowcami, więc teraz nie odpuszczamy. Sukces jest, owszem, ale przed nami jeszcze kolejne spotkania, podczas których trzeba zachować skupienie, dlatego nie zwalniamy obrotów - mówi trener Śląska, Aleksander Malinowski.

W tym sezonie zespołu nie dotknęła plaga kontuzji. Trener praktycznie w każdym spotkaniu miał do dyspozycji bardzo wartościowych zmienników. Można powiedzieć, że ławka rezerwowych była równie silna, co podstawowa "siódemka". Nie ma jednak co ukrywać: Śląsk przed startem w Superlidze obowiązkowo musi się wzmocnić. Obecna siła personalna zespołu w zupełności wystarczyła na pierwszoligowe parkiety, ale wiadomo, że różnica poziomów miedzy najwyższą klasą rozgrywkową, a jej zaplecze, czyli I ligą jest, mówiąc łagodnie, dość duża. Jeśli wrocławski klub nie chce pełnić za kilka miesięcy roli "chłopca do bicia", roszady kadrowe wydają się nieuniknione.

- Nie ukrywam tego, że prowadzimy rozmowy z zawodnikami innych ekip, ale nie podam konkretnych nazwisk, ponieważ ci chłopcy grają jeszcze w Superlidze. Niedługo przyjdzie czas na rzeczową rozmowę z obecnymi szczypiornistami Śląska o ich przyszłości w tym klubie. Myślę, że zostaną Ci, którzy podejmą wyzwanie i będą trenować jeszcze więcej niż dotychczas, na poziomie ekstraligowym - stwierdza Malinowski.

Miejmy nadzieję, że wraz z awansem zmieni się również miejsce rozgrywania meczów WKS-u. Hala wrocławskiego AWF-u jest zdecydowanie zbyt małym obiektem na Superligę. Szczypiorniści powinni zatem wrócić pod dach popularnej Orbity, która z pewnością zapełni się do ostatniego miejsca w czasie potyczek z takimi markami jak Vive Targi Kielce czy Orlen Wisła Płock.

Źródło artykułu: