Izabela Czarna nie znalazła się w kadrze na mistrzostwa świata, które w grudniu rozgrywane były w Serbii. Teraz gra w eliminacjach do mistrzostw Europy. Czy będzie ona na tyle skuteczna, aby biało-czerwone zaprezentowały się w grudniu na parkietach w Chorwacji i na Węgrzech?
Polki w niedzielę podejmowały szczypiornistki z Portugalii i miały problem ze skutecznym wejściem w mecz. Biało-czerwone miały swoje sytuacje, ale nie były w stanie ich wykorzystać. Sporo pracy po drugiej stronie miała natomiast bramkarka naszej reprezentacji. - Strasznie chciałyśmy dobrze zagrać przed własną publicznością. Chciałyśmy pokazać bardzo dobry handball. Wkradło się trochę nerwowości i dlatego tak to wyglądało na początku - przyznała Czarna.
Początek pojedynku nie był łatwy dla Polek, podobnie było po przerwie. Jednak na trybunach było prawie 4,5 tysiąca fanów piłki ręcznej, którzy nie przestawali wspierać reprezentacji. - Czuć było wsparcie z trybun. Takie momenty są wspaniałe. Dla takich chwil warto grać, trenować i wkładać ciężką pracę za każdym razem. Gra przy takich trybunach to coś fantastycznego - podkreślała bramkarka.
Podopieczne Kima Rasmussena mają obecnie na swoim koncie cztery punkty, po dwóch zwycięstwach nad Portugalią. Teraz jednak Polki czekają trudne spotkania. Te jednak dopiero w czerwcu i do tego czasu biało-czerwone muszą się odpowiednio przygotować. - Teraz będziemy się skupiać na następnych rywalach. Mam nadzieję, że dobrze przygotujemy się do tych spotkań i awansujemy na mistrzostwa Europy - podsumowała Izabela Czarna.