Anna Wysokińska: Ludzie - wielki szacunek dla Was!

Pełna hala, wspaniały doping i zwycięstwo. Tak wyglądało niedzielne popołudnie w Zielonej Górze. Anna Wysokińska ma nadzieję, że polskie szczypiornistki na dłużej zagoszczą w tym mieście.

Polki w niedzielę wygrały z Portugalią 29:21, dzięki czemu zapisały na swoim koncie drugie zwycięstwo w eliminacjach do grudniowych Mistrzostw Europy. - Nic innego jak dwa zwycięstwa nie wchodziły w grę. Bardzo się cieszymy z tego, że nasz mały cel został zrealizowany. Teraz patrzymy w przyszłość czekając na Czarnogórki i Czeszki - przyznała Anna Wysokińska.

Doping w zielonogórskiej hali niósł biało-czerwone po zwycięstwo. "Aniołki Rasmussena" są pod wrażeniem. - To było coś fantastycznego. Mam cichą nadzieję, że na dłużej zagościmy w Zielonej Górze. Pełna hala, fantastyczny doping kibiców. To było coś wspaniałego. Właśnie dla takich chwil warto trenować, wylewać wiadra potu na treningu, bo to co się tutaj działo... Ludzie - wielki szacunek dla was! - komentowała bramkarka.

Po przerwie Polki szybko zaczęły tracić swoją przewagę, a rywalki zaczęły gonić i zbliżyły się na dwie bramki. - Tak samo było na początku. Było wiele sytuacji niewykorzystanych. Na pewno było troszkę stresu. Nie ukrywamy, że to był kluczowy mecz. Jeżelibyśmy go przegrały to byśmy mogły zapomnieć o tych eliminacjach. W meczu o stawkę zawsze drżą ręce - stwierdziła Wysokińska.

Oczywiście rywalki to nie drużyna, która łatwo oddać spotkanie i jak się okazuje, niejednokrotnie Portugalki zaskoczyły biało-czerwone. - Poza tym Portugalki to nie jest zespół, który przyjechał wierząc, że przegra ten mecz. Od samego początku rzuciły się zarówno do ataku, jak i do obrony. Bardzo im zależało, żeby wygrać ten mecz, żeby utrzymać jak najbliżej nas jeżeli chodzi o wynik. Trzeba przyznać, że to im się udało. Kilkukrotnie nas zaskoczyły i w obronie i w ataku - oceniła reprezentantka Polski.

Anna Wysokińska przyznaje, że to spotkanie mogło się podobać kibicom. - Myślę, że to było ciekawsze dla kibiców. Oczywiście, troszkę się nasi fani podenerwowali, ale mam nadzieję, że końcowy rezultat wynagrodził ten stres - zakończyła.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (0)