Mielczanie w rywalizacji z płockimi Nafciarzami dwukrotnie zderzyli się ze ścianą, pozostając jedynie tłem dla powracających do wysokiej formy podopiecznych Manolo Cadenasa. W Płocku Czeczeńcy polegli aż 20:36, z niewiele lepszej strony pokazując się we własnych progach, gdzie Orlen Wisła zwyciężyła różnicą trzynastu trafień (32:19). W walce z celującymi w finał play-offów płocczanami PGE Stal była po prostu bez szans.
Do jak najszybszego otrząśnięcia się z wysokich porażek z Wisłą nawoływał na pomeczowej konferencji golkiper Czeczeńców, Krzysztof Lipka. - Trzeba patrzeć dalej, wyciągnąć wnioski z obu tych porażek i nie oglądać się już za siebie. Teraz nie zawitają do nas już tak klasowe ekipy. Myślę, że będzie łatwiej nam pograć - stwierdził.
Odpadniecie z rywalizacji o półfinały play-offów nie oznacza końca sezonu dla mieleckich szczypiornistów. Podopiecznych Pawła Nocha czeka teraz walka o 5. miejsce. Ich pierwszym rywalem będzie SPR Chrobry Głogów. - Jest nas tylu, ilu jest, więc mam nadzieję, że nie pojawią się w naszym zespole nowe urazy i zdrowie nam dopisze - dodaje Lipka.
Bramkarz Stali podkreślił ponadto, że dalsze zmagania Nafciarzy o miejsce w finale rozgrywek zapowiadają się ekscytująco. - Życzę Wiśle by utrzymała taką formę, jak prezentuje obecnie. Niech omijają ich kontuzje, to będzie jeszcze ciekawie - zakończył.