- Popełniliśmy w tym meczu za dużo błędów własnych. Ale z drugiej strony, może mi się wydaje, ale nie da się wygrać w siedmiu na dziewięciu. Sędziowie mówiąc kurtuazyjnie nam nie pomogli. Być może będę stronniczy, ale nie wyglądało to dobrze z ich strony - ocenia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Dominik Płócienniczak, gracz głogowskiej drużyny.
SPR Chrobry Głogów długimi fragmentami na boisku jedynie statystował Górnikowi Zabrze. - Nasza gra pozostawia wiele do życzenia i stąd wynik meczu jest taki, a nie inny. Mieliśmy długi przestój, gdzie Górnik karcił nas kontrami. Tak naprawdę z ataku pozycyjnego nie zdobywali wielu bramek, a rzucali po naszych niewymuszonych błędach i szybkich kontrach - analizuje doświadczony rozgrywający.
Porażka na Śląsku mocno komplikuje szanse ekipy z Głogowa na awans do "czwórki". - Zawsze trzeba wierzyć. Musimy się zabrać za siebie i ciężko popracować. Teraz są święta, dostaniemy kilka dni wolnego, to na pewno odzyskamy siły. Musimy w Głogowie zagrać z chłodniejszą głową, bo grając tak jak w Zabrzu, to my tego meczu na pewno nie wygramy - kiwa głową 29-latek.
Chrobry przegrał w tym sezonie wszystkie trzy mecze z Górnikiem. Mimo to głogowska drużyna wierzy w sprawienie niespodzianki w dwóch decydujących starciach. - Czeka nas bardzo trudne zadanie, ale nie jest ono niemożliwe. Mam nadzieję, że postawimy się i zagramy lepszy mecz - podkreśla Płócienniczak.
- Przez zdecydowaną większość sezonu graliśmy co najmniej przyzwoicie. Ostatnio jednak coś w nas pękło i nie umiemy się przeciwstawić. Górnik nie leżał nam w sezonie zasadniczym, gdzie dwa razy przegraliśmy, ale to nie znaczy, że nie możemy wziąć się w garść i tego meczu wygrać. Taka jest jednak piłka ręczna, że po górce przychodzi dołek i trzeba jak najszybciej z niego wyjść - puentuje lider ekipy z Głogowa.
jak przeczytałem nagłowek to o mało z krzesła nie spadłem,
jedno z najsłabszych ogniw w Głogowie a nazwane "liderem"