Kolejna półfinałowa bitwa miała bardzo wyrównany przebieg już od pierwszych minut. W drugim kwadransie inicjatywę przejął zespół przyjezdnych. Tym samym KS Vistal Gdynia zszedł na przerwę z trzybramkową przewagą. Szkoleniowiec KGHM Metraco Zagłębia Lubin musiała poważnie porozmawiać ze swoją drużyną. Plan bowiem był jeden: zrobić wszystko, aby zwycięsko zakończyć weekend.
- Nie będę ukrywała, że padło parę ostrych słów w naszym kierunku, ponieważ byłyśmy bardzo nieskuteczne. Kreowałyśmy Małgorzatę Gapską na bohaterkę tego spotkania. Mogłyśmy trochę mądrzej rzucać, dlatego uwagi były jak najbardziej trafne. Grając u siebie, nie mogłyśmy sobie pozwolić na przegraną
- powiedziała Karolina Semeniuk-Olchawa.
- Po przerwie włączyłyśmy wyższy bieg. Myślę, że to najniższy wymiar kary dla przeciwniczek. Teraz mamy przerwę, w czasie której będziemy pracować nad skutecznością. Mamy trochę czasu na regenerację a później... do boju - dodała entuzjastycznie reprezentacyjna rozgrywająca.