Dla większości płockich zawodników mecz z zabrzańskim Górnikiem będzie niczym spotkanie ze starymi znajomymi. W obecnej kadrze ekipy z Górnego Śląska jest aż czterech zawodników, którzy w przeszłości reprezentowali barwy Orlen Wisły. - No tak, kilku kolegów w Górniku mam z czasów Wisły, ale na parkiecie nie będzie taryfy ulgowej - zapewnia Zbigniew Kwiatkowski. - Tutaj każdy ma do zrealizowanie swoje cele i na tym będzie się skupiał. Mogę jednak zapewnić, że żadnych złośliwości nie będzie - dodaje.
[ad=rectangle]
Choć podopieczni Manolo Cadenasa do zmagań z Górnikiem przystąpią w roli faworytów, nie oznacza to, że Nafciarze zlekceważą rywali z Zabrza. Kwiatkowski docenia klasę przeciwnika, zwracając uwagę na wyrównany skład Trójkolorowych. - Każda pozycja Górnika to dla nas realne zagrożenie. Gdzie nie spojrzymy, tam znajdziemy obecnych, lub byłych reprezentantów Polski - zauważa "Big", dodając: - Górnik w czwórce najlepszych drużyn w Polsce nie znalazł się przez przypadek i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że na to zasłużył.
Trener Cadenas przed startem weekendowych gier będzie miał do dyspozycji praktycznie całą kadrę. Do drużyny wrócił kontuzjowany Angel Montoro, jedynymi nieobecnymi będą Paweł Paczkowski i Łukasz Całujek. Szeroka ławka ma być atutem Nafciarzy. - Odkąd jestem w Płocku, awans do finału zawsze był naszym obowiązkiem i podobnie jest teraz - kończy Kwiatkowski.
Sobotni mecz zaplanowany został na godz. 18:00. W niedzielę obie drużyny spotkają się zaś o godz. 20:00.
Źródło: sprwislaplock.pl